Uważa się, że około 97 procent naukowców popiera tezę, że zmiany klimatyczne są faktem, a odpowiada za nie przede wszystkim człowiek. Jednak sprzeciw wobec teorii zmian klimatycznych na trwałe wszedł do głównego nurtu w niektórych krajach. Np. w Stanach Zjednoczonych.
Pod rządami Donalda Trumpa USA wycofały się z porozumienia klimatycznego w Paryżu, a Scott Pruitt, szef Agencji Ochrony Środowiska, jest znanym sceptykiem co do zmian klimatycznych.
Prof. Matthew Hornsey i jego współpracownicy z University Queensland postanowili zbadać korzenie tego zjawiska w Stanach Zjednoczonych i innych krajach, przyglądając się związkom między wiarą w teorie spiskowe, a poglądami konserwatywnymi i sceptycyzmem klimatycznym. Chcieli sprawdzić, czy taki związek istnieje i czy tylko w Stanach.
Jako przykłady teorii spiskowych wybrali temat 11 września, czyli wiarę, że zamach w Nowym Jorku był inspirowany przez służby USA, morderstwo Johna Kennedy'ego oraz śmierć księżnej Diany, a także koncepcję istnienia nowego porządku świata - sterowania światem przez elitarną grupę ludzi.
- Inspiracją do badania było tweet Donalda Trumpa, który stwierdził, że nauka o klimacie jest mistyfikacją stworzoną przez Chińczyków, aby produkcja amerykańska stała się niekonkurencyjna - powiedział prof. Hornsey.