37-latka popełniła błąd, gdy miała zapłacić rachunek w wysokości 23,70 franków. W Szwajcarii napiwki nie są oczywistością, ale mniejsze rachunki regularnie są podnoszone przez klientów do okrągłej kwoty. Tak było w tym przypadku - obsługa kebaba w Dietikon dała klientce terminal, by sama wpisała sobie kwotę. Ta nie zrozumiała i wpisała swój PIN: 7686. I zaakceptowała.

Szwajcaria jest droga, ale nawet w Zurychu za 7686 franków można kupić dużo kawy i ciastek - podsumowuje portal thelocal.ch, który opisał sprawę. Co ciekawe, Szemiakowa nie zdawała sobie sprawy z błędu - aż do końca miesiąca, gdy zerknęła na wyciąg z karty kredytowej.

Kobieta szybko skontaktowała się z firmą obsługującą karty kredytowe i do policji w mieście Dietikon, ale w obu miejscach usłyszała, że nie można jej pomóc - nie popełniono bowiem żadnego oszustwa. W końcu pomógł właściciel kebaba - po tym, gdy sprawę opisała gazeta "Blick", brat założyciela restauracji New-Point zadeklarował, że kwota zostanie pechowej klientce zwrócona.

- Mam nadzieję, że nie jest to tylko pusta obietnica - powiedziała Szemiakowa, której rzeczona kwota może bardzo się przydać. Jest bowiem bezrobotna.