Prezydent Gdańska po sobotnim marszu ONR w Gdańsku zapowiadał, że podejmie kroki prawne w sprawie tej organizacji. Jego zdaniem nie było podstaw do do rozwiązania zgromadzenia, ponieważ marsz został zgłoszony przez jedną z mieszkanek Gdańska. We wniosku przekazano, że zgromadzenie będzie dotyczyć „istoty zachowań narodowych i niepodległościowych oraz w przestrzeni publicznej w Polsce”.
Hasłem przewodnim marszu było: „Maszerować, aby nie zgnić, żeby nie umrzeć nigdy!”. Przed rozpoczęciem marszu w historycznej Sali BHP odbył się ogólnopolski zjazd ONR.
We wniosku do ministra Zbigniewa Ziobry prezydent Gdańska napisał, że ONR "od wielu lat opiera się na podejmowaniu przedsięwzięć, w których wykorzystuje się retorykę nienawiści rasowej i narodowościowej".
"Temu zgromadzeniu nadano szczególną oprawę. Uczestnicy maszerowali w wojskowym szyku, w trójkowej kolumnie, byli ubrani w jednolite czarne stroje, niektórzy z nich byli zamaskowani, każdy z manifestantów na długim drzewcu niósł flagę państwową lub zieloną flagę z symbolem falangi" - opisuje Adamowicz.
Prezydent wspomniał również o hasłach, jakie pojawiły się na marszu. Wśród nich miały być m.in.: "Śmierć wrogom ojczyzny", "Ani Unia ani NATO Polska tylko dla Polaków", "Jedna Polska Katolicka" czy "Wiara, walka, nacjonalizm".