We wspólnych protestach wzięli udział m.in. pracownicy kolei, studenci i pracownicy sektora publicznego. Demonstrowali w sprawie proponowanej przebudowy francuskiej gospodarki.
Największa demonstracja odbyła się w Paryżu, ale na ulice wyszli również mieszkańcy Maryslii, Lyonu, Rennes i Bordeaux.
Kolejarze ostrzegają przed proponowaną prywatyzacją. Ich zdaniem może to zagrozić przyszłości kolei we Francji. - Mówią, że konkurencja usprawni rynek, ale to nie prawda. Im zależy tylko na zarabianiu pieniędzy - powiedział jeden z protestujących.
Prezydent Emmanuel Macron został wczoraj wygwizdany przez związkowców. Powiedział wcześniej, że protesty wynikają z tego, że ludzie nie chcą niczego zmienić.
Swoje niezadowolenie okazali również studenci, którzy sprzeciwiają się proponowanej reorganizacji systemu przyjmowania na uczelnie. Podwyżek domagają się natomiast pracownicy Air France.