"To był tragiczny wypadek, który nigdy nie powinien się wydarzyć" - oświadczyła linia lotnicza. Francuski buldog zginął podczas lotu z Houston do Nowego Jorku w poniedziałek.

Świadkowie zdarzenia mówili, że stewardesa poprosiła jedną z pasażerek, by umieściła akceptowane przez linie specjalne nosidełko w schowku. Później zeznała, że nie wiedziała, iż w środku znajduje się pies.

"Ponosimy pełną odpowiedzialność za tę tragedię i wyrażamy nasze najgłębsze kondolencje rodzinie i zobowiązujemy się do jej wspierania" - napisała linia. "Dokładnie badamy, co się stało, aby zapobiegać takim przypadkom w przyszłości. Psy nigdy nie powinny być umieszczane w schowkach nad głowami pasażerów" - stwierdza United Airlines.

Według mediów amerykańskich, chociaż schowki na bagaże nie są hermetyczne, powodem śmierci psa mógł być brak tlenu.