Samolot rozbił się kilka minut po starcie z lotniska Moskwa-Domodiedowo, w odległości kilkudziesięciu kilometrów na południowy-wschód od Moskwy. Nikt nie przeżył katastrofy. Na pokładzie maszyny znajdowało się 71 osób.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ogłosił, że do katastrofy doprowadziło oblodzenie liczników wysokości i panika pilotów.

Eksperci odsłuchali nagranie z głosowego rejestratora lotów. Ustalono, że piloci krótko po starcie odnotowali różnice we wskazaniach liczników prędkości. 

By wyjaśnić przyczynę awarii wyłączono autopilota i podjęto decyzję o rozpoczęciu manewru zniżania. Według ekspertów piloci spanikowali i nie kontrolowali sytuacji. 

Komisja badająca przyczyny katastrofy ustaliła na podstawie informacji zarejestrowanych przez "czarne skrzynki", że w samolocie wyłączony był system podgrzewania liczników. Doszło do ich oblodzenia i w konsekwencji błędnego działania.