"Nieźle... żadne jajko się nie stłukło... Zaczynamy posiedzenie" - napisali 18 grudnia 2017 roku policjanci na swoim profilu na Twitterze.
To nie spodobało się jednej z użytkowniczek Twittera, która napisała, że "jako podatnik woli, aby policjanci dokonali mniejszej selekcji pytań, na które odpowiadają (na Twitterze - red.) i może nie umieszczali zdjęć śniadań, które obrażają wegetarian/wegan śledzących konto - to trochę bezmyślne biorąc pod uwagę zadania jakie przed nimi stoją".
Efekt? Policjanci przestali w ogóle odpowiadać na pytania na Twitterze jako wyjaśnienie umieszczając zdjęcie tweeta internautki.
Policjantów w obronę wzięli inni internauci. "Jako podatnik uważam, że powinniście umieszczać zdjęcia swoich śniadań, chyba że jecie chronione gatunki" - napisał jeden z nich.
"A jeśli ja jestem obrażony nie zamieszczaniem zdjęć waszych śniadań? Jako żarliwy śniadaniowicz uważam, że mam moralne i etyczne prawo zobaczyć, jakie śniadanie jecie..." - dodał inny.