Winfrey po otrzymaniu nagrody wygłosiła przemówienie, po którym niektóre amerykańskie media zaczęły się zastanawiać, czy gwiazda telewizji nie zamierza ubiegać się o prezydenturę w 2020 roku.

- Chciałabym podziękować Hollywoodzkiemu Stowarzyszeniu Prasy Zagranicznej. Wiemy, że prasa znajduje się dziś pod ostrzałem. Wiemy również, że jest ona w pełni oddana odsłanianiu całej prawdy, co nie pozwala nam przymykać oczu na korupcję i niesprawiedliwości. Na tyranów i ich ofiary, na kłamstwa i tajemnice - mówiła Winfrey. - Chcę powiedzieć, że cenię prasę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, teraz, gdy staramy się odnaleźć w tych skomplikowanych czasach. To co wiem na pewno, to fakt, że mówienie prawdy jest najpotężniejszą bronią jaką mamy. I jestem szczególnie dumna i zainspirowana przez kobiety, które poczuły się silne na tyle, by mówić o swoich historiach - dodała nawiązując do skandalu, który wstrząsnął Hollywood po tym, jak wyszło na jaw, że znany producent Harvey Weinstein przez lata molestował aktorki, płacąc wielu z nich za milczenie. Ujawnienie sprawy zapoczątkowało ruch "#metoo", w ramach którego wiele kobiet zaczęło pisać o sytuacjach, w których były molestowane.

- Ale to nie jest historia, która dotyczy tylko branży rozrywkowej. Ona przekracza granicę kultur, geografii, rasy, religii, polityki czy miejsca pracy. Dlatego chce wyrazić wdzięczność kobietom, które były przez lata napastowane, ponieważ one, jak moja matka, miały dzieci i musiały je nakarmić, miały rachunki, które musiały zapłacić i miały marzenia, do których dążyły. Nie poznamy nazwisk tych kobiet. One pracują w fabrykach i restauracjach, na uniwersytetach. Są inżynierami, lekarzami i naukowcami. Są częścią świata techniki i polityki oraz biznesu. Reprezentują nas na igrzyskach olimpijskich i służą w armii - mówiła Winfrey.

Oprah przypomniała też o Recy Taylor, zmarłej przed kilkunastoma dniami czarnoskórej ofiary zbiorowego gwałtu z 1944 roku, która przez lata walczyła o ukaranie sprawców tej zbrodni (ostatecznie żaden z nich nie został skazany). Sprawa gwałtu na Taylor była szeroko opisywana w amerykańskich mediach.  - Ona żyła, tak jak wiele z nas, zbyt długo w kulturze zepsutej przez potężnych mężczyzn. Zbyt długo kobiety nie były słyszane lub nie wierzono im, gdy mówiły prawdę o potędze tych mężczyzn. Ale ich czas przyszedł. Ich czas przyszedł - podkreślała.

- Chciałabym powiedzieć wszystkim dziewczętom, które nas oglądają, że na horyzoncie widać nowy dzień! I kiedy nadejdzie świt będziemy to zawdzięczać mnóstwu niezwykłych kobiet, z których wiele jest tu dziś z nami i niektórym fenomenalnym mężczyzną - wszyscy oni walczą o to, by zostać liderami, którzy wprowadzą nas w czas, kiedy nikt nie będzie już musiał mówić "ja również" (ang. me too) - zakończyła Winfrey.