Kobiety wzięły ślub w Australii w konsulacie jednego z europejskich państw, w którym małżeństwa jednopłciowe są legalne, w 2015 roku - informuje BBC.
Kiedy po pewnym czasie związek się rozpadł, a kobiety znalazły się w separacji, odkryły że znalazły się w "prawnym limbo" - ponieważ zgodnie z przepisami nie mogły wziąć rozwodu, ani w Australii, ani w konsulacie, w którym wzięły ślub.
- Moja klientka była w sposób nierozerwalny połączona z drugą kobietą i nie mogła nic z tym zrobić - mówi prawniczka Teresa Farmer, reprezentująca jedną z kobiet.
Powodem, dla którego kobiety nie mogły wziąć rozwodu w konsulacie kraju, w którym wzięły ślub, było to, że nie miały prawa pobytu w tym kraju - wyjaśnia Farmer. Z kolei Australia nie uznawała ważności małżeństwa.
Sytuacja zmieniła się po legalizacji związków jednopłciowych w Australii. Tuż po wejściu w życie nowego prawa Farmer złożyła w imieniu swojej klientki pozew o rozwód.