- Niestety mamy nadal do czynienia ze skutkami rozporządzenia Hermanna Göringa z 27 lutego 1940 roku. Mniejszość polska nadal nie ma statusu mniejszości narodowej w Niemczech i w tej sprawie głoduję - wyjaśnia w Radiu Szczecin Hambura. Głodówkę prowadzi już 13. dzień.

Wcześniej Hambura w identyczny sposób protestował przez kilka dni w maju. Wówczas głodówkę rozpoczął 14 maja, by po kilku dniach strajk przerwać. - Wtedy rozeszliśmy się dzień przed wizytą pana prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera w Polsce, ażeby prezydenci Andrzej Duda i Frank-Walter Steinmeier mogli rozmawiać ze sobą w spokoju. Niestety od tego czasu nic prawie się nie dzieje, nie działo się - podkreśla Hambura.

W maju determinacja adwokata znalazła uznanie w Związku Polaków w Niemczech, ale jego wiceszefowa Anna Wawrzyszko apelowała, by pozwolić "rządowi RP oraz stronie niemieckiej, jak i organizacjom polonijnym, na spokojne przeprowadzenie rozpoczętych rozmów w trakcie zaplanowanych spotkań".

- Polska musi być odważna. Potrzeba odwagi, aby położyć jasne żądania na stole negocjacyjnym w Berlinie. Wtedy Niemcy bardzo szybko uznają taki status. Najwięcej do zrobienie ma minister Waszczykowski - podkreślał jednak Hambura kilka dni temu w Telewizji Republika.

- To co się dzieje nie napawa optymizmem. Angela Merkel wcześniej chowała się za europosłami niemieckimi. Teraz pani kanclerz jest po wyborach i nie musi się niczego obawiać. Bierze oręż do ręki i idzie w kierunku Polski. Nie będzie to nam pomagało we wspólnej Europy. Musimy położyć na stół praworządność niemiecką - stwierdził adwokat.