- Będę już teraz trzy razy się zastanawiał zanim powiem niepotrzebne słowo na jakimkolwiek wystąpieniu publicznym - napisał szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na swoim koncie na Facebooku.
Jego zdaniem najważniejsze były słowa wypowiedziane przez sędzię "Wobec prawa wszyscy są równi". - Zobaczymy, jak ten wyrok "dostanie zastosowania" w naszej polskiej codzienności. Ludzie potrafią mówić różne rzeczy, obrażać, wygrażać, nie lubić i to w niewybrednych słowach - ocenił Owsiak.
- Zgrzytem było zaprezentowanie materiału filmowego dostarczonego przez Policję w fatalnej jakości, nakręconego od strony publiczności, po prostu niedobrze i w ten sposób to moje gorące, finałowe wystąpienie nie mogło tym złym nagraniem oddać całej istoty i treści, jaką miałem do przekazania Woodstockowiczom - zastrzegł organizator Przystanku Woodstock. Podziękował też tym, którzy wspierali go przed słubickim sądem. Przed wejściem zgromadziła się grupa kilkudziesięciu osób, które wspierały Owsiaka i sprzeciwiały się jego karaniu. Manifestacja miała spokojny przebieg. Po wyjściu z sądu powitano szefa WOŚP kwiatami.
- No to kochani! Jak to to mówią - cholercia. Kończę i dziękuję za przeogromne wsparcie w sprawie! - napisał Owsiak.
W nocy z 4 na 5 sierpnia br. Jerzy Owsiak przy muzyce Piotra Bukartyka i jego zespołu żegnał uczestników festiwalu. Dziękował młodym ludziom za udział w imprezie, wyraził także swoje poglądy na temat polityki i polityków. Wtedy właśnie padło kilka niecenzuralnych słów.