Zwłoki Hornera znaleziono w domu jego matki w Laveen, w Arizonie 18 września. Mężczyzna prawdopodobnie zmarł z powodu przedawkowania narkotyków.
Horner po wyborach w 2016 roku przekonywał, że to rozpowszechniane przez niego "fake newsy" były przyczyną wyborczego zwycięstwa Donalda Trumpa. Mężczyzna twierdził, że to on "dał zwycięstwo Trumpowi". - Trump jest w Białym Domu dzięki mnie - mówił w rozmowie z "Washington Post".
Jedną z historii Hornera, który pisał o tym, że protestujący przeciwko Trumpowi otrzymywali po 3 tysiące dolarów za zakłócanie wiecu kandydata Republikanów, rozpowszechniał w internecie Corey Lewandowski, ówczesny szef kampanii wyborczej Trumpa oraz syn prezydenta, Eric Trump.
Sam Horner twierdził, że jego twórczość to "satyra polityczna". Przekonywał, że próbuje "edukować ludzi".
Horner kpił z wyborców Trumpa, że ci "nie sprawdzają niczego i wierzą we wszystko".