Ponad 160 tysięcy muzułmanów Rohingya, uznawanych przez władze zamieszkanej w większości przez buddystów Birmy za nielegalnych imigrantów, w ostatnich tygodniach uciekło z kraju przed prześladowaniami ze strony birmańskiej armii. Birma utrzymuje, że prowadzi na obszarach zamieszkałych przez Rohingya operację antyterrorystyczną - jednak uciekinierzy twierdzą, że w rzeczywistości żołnierze palą ich wioski i wypędzają ich z kraju.
Aung San Suu Kyi, która przez lata przebywała w areszcie domowym jako przeciwniczka wojskowej dyktatury w Birmie, teraz jest oskarżana przez o to, że popiera działania armii.
Mimo krytyki, jaka spada na laureatkę pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, Komitet Noblowski wykluczył możliwość odebrania jej nagrody.
"Będąca de facto przywódcą państwa Aung San Suu Kyi nie zrobiła nic, by powstrzymać zbrodnię przeciw ludzkości w jej kraju" - czytamy w petycji.
Uchodźcy z Birmy mówią o żołnierzach mordujących, gwałcących i palących wioski zamieszkiwane przez muzułmanów. Według danych ONZ już ok. 164 tys. osób uciekło do Bangladeszu z Birmy w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Od października 2016 roku, gdy rząd rozpoczął działania w tym regionie, do Bangladeszu uciekło ponad ćwierć miliona osób.