Indyjskie media opisują dramat, jaki rozegrał się w czwartek i piątek w szpitalu w Baba Raghav Das Medical College w Gorakhpur. W ciągu tych dwóch dni zmarło w nim 30 dzieci. Dotychczas ustalono, że bezpośrednią przyczyną śmierci co najmniej 21 z nich był brak tlenu.
Media opisują chaotyczną akcję ratunkową, gdy pracownicy szpitala rozdawali bliskim dzieci worki do ręcznej resuscytacji, gdy okazało się, że w aparatach nie ma niezbędnego do życia tlenu.
Od 7 sierpnia w szpitalu tym zmarło 60 dzieci. Wiele z nich cierpiało na wirusowe zapalenie mózgu. Choroba, roznoszona przez komary, nasila się w sezonie monsunowym.
Indyjskie ministerstwo zdrowia zaprzeczyło, że przyczyną śmierci dzieci było docięcie dostaw tlenu z powodu długów szpitala. Władze stwierdziły, że rozpowszechniana informacja jest fałszywa, zwolniły dyrektora szpitala i powołały komisję, która ma ustalić przyczynę zgonów.
Szpital w Gorakhpur był zadłużony na kwotę niespełna 90 tys. dolarów u firmy świadczącej usługi medyczne, w tym dostawę tlenu. Firma domagała się spłaty długu już przed 6 miesiącami, informując o nim władze stanu. Jej umowa ze szpitalem wygasła 31 lipca, 4 sierpnia firma zaprzestała dostaw tlenu do placówki.