Adam Bodnar mówił w TVN24 o sprawie śmierci Igora Stachowiaka. - Można odnieść wrażenie, że sprawa Stachowiaka chyba była tuszowana. W oficjalnej odpowiedzi KGP na moje pismo, komendant potwierdza, że rzecznik dyscyplinarny policji zapoznał się z materiałami już 2 tygodnie po zdarzeniu, a w mediach mówił, że policja nie miała do nich dostępu, bo przekazała je prokuraturze - powiedział Rzecznik Praw Obywatelskich. - Myślę, że sprawa śmierci Stachowiaka dojrzewa do zbadania przez komisję śledczą. Jeżeli pojawia się coraz więcej niewyjaśnionych okoliczności, to być może komisja jest sposobem, aby je wyjaśnić – dodał Bodnar. Gość programu ocenił, że do tej pory nie wyciągnięto wniosków ze sprawy Stachowiaka. - Na razie mamy kalejdoskop indywidualnej odpowiedzialności funkcjonariuszy. Nauką powinno być przeprowadzenie kompleksowego postępowania wyjaśniającego. Na razie nie usłyszałem wyraźnej deklaracji "tak, dokładnie zbadamy każdy aspekt sprawy Stachowiaka." Druga rzecz to nauka na przyszłość, aby więcej takie sytuacje się nie zdarzały mówił Bodnar. Igor Stachowiak w połowie maja ub.r. został zatrzymany na wrocławskim Rynku. Według funkcjonariuszy był agresywny i dlatego musieli oni użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Według pierwszej opinii lekarza, przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.  Sprawa wróciła po wyemitowaniu w maju br. reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora.