Sprawa zaczęła się w 2015 roku, gdy 45-letni oskarżony „polubił” kilka postów, znajdujących się na różnych facebookowych grupach obrońców praw zwierząt. We wpisach oskarżano Erwina Kesslera, prezesa stowarzyszenia ochrony zwierząt Vereins gegen Tierfabriken o rasizm i antysemityzm.
Kessler wniósł do sądu sprawę przeciwko mężczyźnie, argumentując za pośrednictwem prokuratora, że rozprzestrzeniając w internecie tego typu stanowiska, działał przeciwko niemu i oczerniał go bez uzasadnionych przyczyn.
Na rozprawie, która odbyła się w poniedziałek w Zurychu, sąd uznał, że „lubiąc” posty, oskarżony „rozpowszechniał osąd wartości”, który był krzywdzący dla pozywającego. Sędzia prowadząca sprawę dodała także, że „lubienie” postów jest równoznaczne z popieraniem ich treści.
Mężczyzna nie był także w stanie udowodnić, że wypowiedzi na temat Kesslera, które „lajkował”, były prawdziwe.
Erwin Kessler w 1998 roku był skazany za dyskryminację rasową. Sąd uznał, że nie oznacza to jednak, iż powinien zostać oskarżony o rasizm i teraz, 20 lat później, gdy nie ma ku temu aktualnych powodów.