USA: Oblężenie "gorącej linii" dla samobójców

Między 1 a 2 w nocy 9 listopada, na krótko przed ogłoszeniem, że wybory prezydenckie w USA wygrał Donald Trump, na numer Narodowej Linii Przeciwdziałania Samobójstwom zadzwoniła rekordowa liczba 660 osób - pisze "The Guardian".

Aktualizacja: 12.11.2016 15:37 Publikacja: 12.11.2016 15:21

USA: Oblężenie "gorącej linii" dla samobójców

Foto: AFP

Narodowa Linia Przeciwdziałania Samobójstwom (National Suicide Prevention Lifeline) odnotowała w tym czasie 2,5 raza większe zainteresowanie niż przeciętnie.

"The Guardian" odnotowuje, że w tym samym czasie znacznie zwiększyło się również obciążenie systemu umożliwiającego wysyłanie SMS-ów od osób znajdujących się w sytuacji kryzysowej (Crisis Text Line). Jak zdradza Bob Filbin, odpowiedzialny za zbieranie danych spływających w ramach tego systemu, większość komunikatów zawierała kombinację słów "przestraszony", "wybory", "rodzina" i "LGBT". Normalnie do systemu tego spływa ok. 1000 wpisów na dobę. W dniu wyborów prezydenckich w USA liczba ta była jednak ośmiokrotnie wyższa.

- Ludzie boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich rodzin (po wyborach w USA wygranych przez Donalda Trumpa - red.). Obawiają się też tego, w jaki sposób będą porozumiewać się z najbliższymi, którzy mają inne poglądy polityczne - wyjaśnia Filbin.

Filbin zapewnia jednocześnie, że większość osób korzystających z obu systemów nie ma w rzeczywistości zamiaru popełnić samobójstwa. - Większość potrzebuje kogoś, kto ich wysłucha. Nasi profesjonalni doradcy potrafią udzielić takim osobom wsparcia - mówi.

Dyrektor Narodowej Linii Przeciwdziałania Samobójstwom John Draper przyznaje, że również w kolejnych dniach po wyborach pracownicy tej linii odbyli rekordowo dużo rozmów z osobami potrzebującymi wsparcia.

- W naszej historii (linia istnieje od 2015 roku - red.) jeszcze czegoś takiego nie przeżyliśmy - podkreśla.

Narodowa Linia Przeciwdziałania Samobójstwom (National Suicide Prevention Lifeline) odnotowała w tym czasie 2,5 raza większe zainteresowanie niż przeciętnie.

"The Guardian" odnotowuje, że w tym samym czasie znacznie zwiększyło się również obciążenie systemu umożliwiającego wysyłanie SMS-ów od osób znajdujących się w sytuacji kryzysowej (Crisis Text Line). Jak zdradza Bob Filbin, odpowiedzialny za zbieranie danych spływających w ramach tego systemu, większość komunikatów zawierała kombinację słów "przestraszony", "wybory", "rodzina" i "LGBT". Normalnie do systemu tego spływa ok. 1000 wpisów na dobę. W dniu wyborów prezydenckich w USA liczba ta była jednak ośmiokrotnie wyższa.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Chińczycy wysłali sondę kosmiczną na "ciemną stronę Księżyca"
Społeczeństwo
Hamas uwiódł studentów w USA
Społeczeństwo
Arizona: Spór o zakaz aborcji z czasów wojny secesyjnej. Jest decyzja Senatu
Społeczeństwo
1 maja we Francji spokojniejszy niż rok temu. W Paryżu raniono 12 policjantów
Społeczeństwo
Zwolennicy Izraela zaatakowali zwolenników Palestyny. Setki osób zatrzymanych
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej