Gen. Wiesław Kukuła: Zbliża się czas zbierania zysków

Tak samo jak dzisiaj WOT kiedyś atakowano siły specjalne – mówi generał Wiesław Kukuła, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej.

Aktualizacja: 11.12.2017 22:20 Publikacja: 11.12.2017 16:08

Generał Wiesław Kukuła

Generał Wiesław Kukuła

Foto: Materiały prasowe MON

Rzeczpospolita: Jest pan wojownikiem ministra Antoniego Macierewicza?

Generał Wiesław Kukuła: Nie. Jestem oficerem Wojska Polskiego, który realizuje misję budowania formacji, zgodnie z wytycznymi ministra, który jest moim bezpośrednim przełożonym. My żołnierze nie traktujemy tego projektu jako politycznego. Dla nas ma wymiar praktyczny ponieważ wzmacnia system obronny państwa czyniąc je silniejszym. To jest bardzo potrzebny i ciekawy projekt, z którym się w pełni identyfikuję.

Odbudowuje pan siłę polskiej armii?

Skala i tempo zachodzących zmian dokładnie tak przez większość osób jest odbierana. Po raz pierwszy po 1989 roku następuje istotne zwiększenie ilości żołnierzy w Wojsku Polskim. Niemniej nie przeceniam swojej roli w tym procesie. Prawdziwymi bohaterami zachodzących zmian są dla mnie młodzi polscy patrioci, których już kilka tysięcy złożyło przysięgę wojskową i założyło mundur żołnierza Wojska Polskiego.

Ale przyzna pan, że rozwój sił zbrojnych w ostatnich latach były ograniczany.

Myślę, że podstawowym problemem było niedoszacowanie zagrożeń, tymczasem „turbulencje" w środowisku bezpieczeństwa państwa są jednoznaczne i zapowiadają niełatwe czasy. Dalsze ignorowanie faktów byłoby skrajną nieodpowiedzialnością. Wzmocnienie potencjału obronnego państwa nie jest więc opcją lecz absolutną koniecznością. Powołanie WOT i budowa zdolności tej formacji wychodzi naprzeciw tej potrzebie. Zwiększa zasoby osobowe Sił Zbrojnych czyli ilość osób zdolnych do obrony państwa ale również rozszerza świadomość obronną i co ważne wzmacnia i integruje lokalne społeczności, który są głównym celem w konfliktach hybrydowych i szarej strefy. Ale pamiętajmy, że WOT jest jednym z wielu projektów realizowanych przez MON, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa państwa i jego obywateli.

Teraz ma pan „na pokładzie" ponad 7 tysięcy żołnierzy, a w przyszłym roku ilu ich będzie?

Rozwijamy struktury i zdolności szkoleniowe w taki sposób by w przyszłym roku możliwe było osiągnięcie liczebności na poziomie około 18 tysięcy żołnierzy. Oznacza to, iż co szósty żołnierz Wojska Polskiego będzie pełnił Terytorialną Służbę Wojskową.

Jest zainteresowanie wśród młodzieży, ale także rezerwistów służbą w WOT?

Tak. Gdy wraz z moimi oficerami wprowadzałem w życie koncepcję budowy formacji zakładałem, że jednym z podstawowych ryzyk może być ograniczone zainteresowanie służbą w tej formacji. Zapewne pamięta Pan, iż od samego początku formacja była celem zaciekłych ataków informacyjnych co dodatkowo mogło pogłębiać tą tendencję. Mijający rok dowiódł jednak, iż myliłem się. Tempo naboru jest zgodne z oczekiwanym a potencjalni kandydaci okazali się nie tylko odporni na działania propagandowe wymierzone w projekt, ale będąc dzisiaj w służbie dają żywe świadectwo faktom. Dlatego dzisiaj raczej koncentrujemy się na rozwijaniu potencjału szkoleniowego, tak aby jego przepustowość nie stanowiła wąskiego gardła, opóźniającego powołania do służby zainteresowanych nią kandydatów.

Kim są ludzie, którzy wstępują do Terytorialnej Służby Wojskowej?

To świadomi i dobrze zmotywowani patrioci. W zdecydowanej większości podają cztery czynniki motywujące ich do wstąpienia do WOT. Pierwszy to patriotyzm i tradycje rodzinne. Drugi to potrzeba rozwoju osobistego. Na trzecim miejscu wskazują formę służby umożliwiającą świetny balans pomiędzy życiem rodzinnym, zawodowym i możliwością służby dla Polski. Ważna jest również terytorialność – możliwość służby dla społeczności i ludzi pośród, których żyją. Czynnik finansowy pozostaje na marginesie powodów zaciągu do WOT.

To nie są głównie osoby bezrobotne?

Żartuje pan? Chociaż z mojej perspektywy takie osoby są równie dobrymi żołnierzami to stanowią niecałe 10 proc. wszystkich powołanych do służby! Zdecydowana większość naszych żołnierzy ma dobrą pracę, z której jest zadowolona. Prawie 35 proc. naszych żołnierzy ma wyższe wykształcenie a 14 proc. studiuje. Strzałem w dziesiątkę okazuje się forma służby – jeszcze raz podkreślę to co często słyszę – daje ona możliwość świetnego połączenia życia osobistego, zawodowego i służby wojskowej.

Powiedział pan, że w wielu przypadkach są to ludzie ukształtowani, mający konkretne cele, chcący zdobywać nowe umiejętności. Czy oni mają współpracować z samorządem, ale także np. realizować zadania rozpoznawcze, czy związane z kontrwywiadem?

Zadania kontrwywiadowcze są domeną służb powołanych do ich prowadzania. Żołnierze Wojska Polskiego prowadzą zaś działania rozpoznawcze, ale tylko w stanie wojny lub w stanie jej zagrożeniem. Celem ich działań jest poznanie zamiaru działania przeciwnika, tak by możliwe było efektywne przeciwdziałanie jego działaniom. Prawo dokładnie określa takie sytuacje. Siłą terytorialsów jest znajomość populacji i terenu za obronę, którego odpowiadają dlatego działania takie muszą być w katalogu naszych zdolności taktycznych, ale podkreślam, że będą realizowane w określonym stanie i na identycznych zasadach jak w innych komponentach sił zbrojnych.

Nie jest możliwe efektywne wspieranie lokalnych społeczności bez współpracy z lokalnymi samorządami. Choćby dlatego, że WOT ma wspierać instytucje powołane do niesienia pomocy lokalnym społecznościom w czasie kryzysów o charakterze niemilitarnym. Klęski żywiołowe i katastrofy naturalne często przybierają skalę wymagającą zaangażowania Sił Zbrojnych. Minister Macierewicz wspieranie społeczności w takich sytuacjach określił jako podstawowe zadanie dla WOT, które z oczywistych powodów będzie zawsze najbliżej takich zdarzeń. Intensywnie przygotowujemy się do tego rodzaju zadań.

Samorządy chętnie widzą u siebie pododdziały WOT?

Tak. Jesteśmy „bombardowani" propozycjami ulokowania pododdziałów WOT w różnych miejscowościach. Podchodzimy do tych propozycji pragmatycznie i staramy się, aby nasze siły były dyslokowane tak by efektywnie reagować. Pozyskujemy również obiekty infrastrukturalne od samorządów. Ale obserwujemy również inne ciekawe zjawisko - wielu samorządowców zakłada mundur żołnierza WOT, stając się ambasadorami Sił Zbrojnych w samorządach

Na wiosnę przyszłego roku na wschodzie kraju uruchomimy dla samorządów od poziomu gminnego do wojewódzkiego program „Parasol". Jego celem będzie edukowanie urzędników realizujących zadania reagowania kryzysowego w samorządach w zakresie współpracy z WOT, w zakresie naszego zaangażowania w usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Będziemy również szkolić w jaki sposób można takie siły formalnie zapotrzebować, w jaki sposób kierować ich działaniami i jak efektywnie je zintegrować z innymi – głównymi podmiotami odpowiedzialnymi za usuwanie skutków klęsk żywiołowych i katastrof. Zgodnie z wytycznymi MON równolegle z budową formacji rozwijana jest jej zdolność do reagowania na zagrożenia o charakterze niemilitarnym w stałych rejonach odpowiedzialności. Jednym z jej elementów są tzw. Zespoły Oceny Wsparcia utrzymywane przy każdej z brygad. Zespoły te są kierowane na miejsce klęsk żywiołowych i katastrof niemal natychmiast po ich zaistnieniu a ich zadaniem w wielkim skrócie jej ocena czy skala zniszczeń może wymagać zaangażowania Sił Zbrojnych w pomoc społeczeństwu oraz jakie siły winny być aktywowane wyprzedzająco by ewentualnej pomocy jak najszybciej udzielić. To zupełnie nowe podejście związane z powstaniem WOT.

Załóżmy sytuację: ciężka zima, zasypane drogi, miejscowości odcięte. Czy żołnierze WOT będą w stanie pomóc? Czy dysponuje pan odpowiednim sprzętem?

Tam, gdzie istnieją już rozwinięte struktury WOT jak najbardziej. Jesteśmy również przygotowani na sytuacje, w której może okazać się, że niezbędne będzie wykorzystanie sprzętu, którym nie dysponujemy. Nie działamy bowiem w próżni, lecz jesteśmy częścią Sił Zbrojnych, w których możemy zapotrzebowywać określone środki i siły. Pamiętać jednak należy, że nie będziemy zastępować sił powołanych do niesienia pomocy w takich sytuacjach lecz je wspierać i uzupełniać np. w stanach klęski żywiołowej

Np. otrzyma wtedy spychacze?

Raczej maszyny inżynieryjne. Niemniej np. dążymy do tego by wszystkie pojazdy ciężarowe nabywane na potrzeby WOT były wyposażone w pługi. Ważne by zrozumieć istotę – nie mamy zamiaru i nie będziemy zastępować żadnej instytucji, która zajmuje się np. utrzymaniem dróg. Zareagujemy w sytuacji kryzysowej, gdy skala zjawiska przekroczy możliwości służb powołanych do ich usuwania i zaistnieje zagrożenie życia lub zdrowia ludzi. W taki sposób tego typu formacje działają na całym świecie.

Takie działania są nie tylko naszą powinnością ale również ważnym elementem zdobywania zaufanie społeczności, do wsparcia i obrony, których jesteśmy powołani.

Co z żołnierzami batalionów WOT, które istniały przed 2015 rokiem. Zaproponowano im wstąpienie w szeregi WOT?

Nazwanie tych struktur batalionami OT wydaje się być sporym nadużyciem. W ich skład wchodzili wyłącznie żołnierze rezerwy szkoleni incydentalnie. Zaciąg do nich nie miał charakteru ani ochotniczego ani terytorialnego. Muszę przyznać, że te struktury są dla nas świetnym źródłem doświadczeń – sumą błędów, których musimy uniknąć budując formację mającą mieć efektywny wkład w obronę państwa. Z punktu widzenia prawnego każdy żołnierz rezerwy jest dobrym kandydatem do służby w WOT. Znam kilku żołnierzy rezerwy mających przydziały do tych struktur, którzy dzisiaj są terytorialsami.

Czy NSR nadal powinien istnieć?

Odpowiedź na to pytanie, nie leży w moim zakresie kompetencji. Mogę jedynie stwierdzić, iż ta forma służby nie będzie realizowana w ramach WOT. Mając na uwadze programowane zmiany w systemie zarządzania systemem rezerw i wysiłki podejmowane w zakresie odbudowy tego potencjału spodziewam się zmian związanych z funkcjonowaniem tej formy służy.

Jak dużą dziurę w kadrze zawodowej spowodowało utworzenie WOT?

Określenie „dziura" wydaje się nadużyciem. Aktualnie w WOT pełni służbę około 1200 żołnierzy zawodowych. Ponad 10 proc. z nich zostało powołanych z rezerwy, a 40 proc. żołnierzy zawodowych pozyskanych z wojsk operacyjnych to szeregowi zawodowi i podoficerowie młodsi czyli ta część zbioru naszej społeczności, którą relatywnie łatwo i szybko odtworzyć. W tym sensie służbę w WOT pełni poniżej 1 proc. żołnierzy zawodowych. Czy to dużo? Fakty są takie, że WOT budują żołnierze zawodowi z wszystkich rodzajów sił zbrojnych wielką korzyścią tego faktu jest to, że wnoszą nie tylko dobre praktyki ale budują oni naturalną umiejętność w zakresie współdziałania z nimi.

Przypomnę, że w 2007 roku mocno krytykowano powstające wówczas wojska specjalne, do których przeszło w ciągu kilku lat niemal 1500 żołnierzy zawodowych z innych formacji. Generał Włodzimierz Potasiński, dowódca wojsk specjalnych był wtedy oskarżany o to, że nie tylko drenuje kadry ale na dodatek wybiera te najlepsze. Na te zarzuty konsekwentnie odpowiadał: „nie jesteśmy kosztem - tylko inwestycją, wkrótce się o tym przekonacie".

Przyszedł Afganistan, i wtedy jedną z najważniejszych linii operacyjnych wojsk specjalnych stało się osłona i wsparcie działań wojsk lądowych. Tam udowodniliśmy po co powstały wojska specjalne i dlaczego warto było podjąć wysiłek ich budowy. Dzisiaj nikt tego nie kwestionuje. Zapewniam, iż za kilka lat podobne będzie z terytorialsami.

Nie można zapominać, że po trzech latach służby w WOT, żołnierze będą mogli wstąpić do służby zawodowej. Jesteśmy więc kuźnią kadr dla całych sił zbrojnych. Niemal co piąty nasz żołnierz już dzisiaj deklaruje zamiar podjęcia zawodowej służby wojskowej po zakończeniu 3-letniego okresu szkolenia w WOT. Akceptujemy w WOT dużą fluktuację kadr spowodowanych zasilaniem systemu rezerw osobowych a także przejścia żołnierzy do wojsk operacyjnych. Czas zebrania zysków z inwestycji w WOT zbliża się wielkimi krokami!

Niebawem w Siedlcach ruszy Centrum Szkoleniowe WOT. Jaka będzie jego rola?

Dzisiaj cały ciężar szkolenia spoczywa na brygadach WOT. Już dziś musimy przygotować się na kilka wyznaczników naszego działania w najbliższej przyszłości. Po pierwsze dążymy do ograniczenia potrzeb osobowych z wojsk operacyjnych. W centrum będziemy prowadzić szkolenia kandydatów na szeregowych żołnierzy zawodowych a także podoficerów zawodowych. Po drugie żołnierze TSW również pełnią służbę w korpusie podoficerskim – musimy więc w sposób instytucjonalny kształcić tych szeregowych, którzy mają predyspozycje do zostania podoficerami. Wreszcie po zakończeniu etapu powszechnego budowania formacji zamierzamy zmienić system szkolenia.

Po roku 2020 droga do terytorialnej służby wojskowej wiodła będzie poprzez 9-tygodniowy kurs lekkiej piechoty. Kurs ten realizowany będzie właśnie w Centrum. Nie jest już również tajemnicą, iż w przyszłym roku światło dzienne ujrzy międzynarodowa inicjatywa, której Polska będzie państwem wiodącym a związana będzie min. z wymianą doświadczeń i wypracowywaniem dobrych praktyk związanych z funkcjonowaniem tego typu formacji w Europie. Powoływane Centrum pełnić będzie zaplecze dla tej inicjatywy. Dzięki Centrum brygady będą mogły skoncentrować się na szkoleniach realizowanych na szczeblach powiatów i województwa.

Zakłada pan, że nie będzie przechowywana broń w komendach policji?

Broń będzie w sposób scentralizowany chroniona i przechowywana również w specjalnie zakupionych kontenerach na terenie brygad. Infrastrukturę policji zamierzamy wykorzystywać wyłącznie wtedy kiedy realizując szkolenie w terenie zaistnieje potrzeba przechowania kontenera z bronią i środkami bojowymi na terenie chronionym a w danym powiecie nie będzie jednostki wojskowej.

Musimy również pamiętać, iż w przypadku kiedy poziom zagrożenia wybuchem konfliktu zbrojnego przekroczy pewną wartość broń zostanie wydana „na ludzi".

Dlaczego zakupy dla WOT dokonywane są za pośrednictwem JW. NIL?

Nie zbudowaliśmy jeszcze własnego oddziału zabezpieczenia, a NIL ma bardzo duże doświadczenie i świetną efektywność w zakresie kupowania nowoczesnego wyposażenia. Dzięki decyzji ministra obrony, dysponujemy możliwością nabywania wybranego wyposażenia w nieco bardziej uproszczony sposób niż inne rodzaje sił zbrojnych. Taka droga jest absolutnie niezbędne na etapie budowania formacji. Skorzystaliśmy z takiej możliwości dwukrotnie, przy zakupie karabinków Grot i dronów uderzeniowych.

Nie obawia się pan ciągłości dostaw karabinków GROT? Otwarte jest pytanie czy fabryka w Radomiu jest w stanie dostarczyć je w takiej ilości, jak założono, czyli w przyszłym roku ok. 20 tysięcy, a do 2020 roku ponad 50 tysięcy?

Fabrykę broni wiąże z MON umowa, która określa terminy dostaw. Nie mam podstaw do tego, aby zakładać by ten harmonogram mogło coś zakłócić. Poza tym uważam, że wdrożenie GROT-a na uzbrojenie jest wydarzeniem przełomowym i skutkującym na lata zarówno dla nas żołnierzy jak również przemysłu. Dla nas żołnierzy, to kolejny krok na drodze uzyskiwania przewagi nad przeciwnikiem a dla przemysłu szansa na rozwój i lepszą konkurencyjność.

Czy jest prawdą, że żołnierze WOT tak dużo strzelają, że brakuje wam amunicji?

Nie, ale faktycznie strzelamy dużo. W czasie 16 – dniowego szkolenia zużywamy nawet 100 naboi na żołnierza. System szkolenia skonstruowany jest w taki sposób by niwelować ograniczenie jakim jest jego czas. Dlatego szkolenie praktyczne musi być bardzo realistyczne. Dlatego w przyszłym roku będziemy zamawiać zestawy na amunicję farbiącą do Grota. Nasi ratownicy medyczni otrzymują też do domu plecaki medyczne, które w każdej chwili mogą być wykorzystane np. gdy żołnierz jest świadkiem wypadku. Organizujemy kursy pływania dla żołnierzy, którzy nie potrafią pływać, a dla tych którzy już takie umiejętności posiadają zorganizujemy kursy ratownika wodnego.

Chodzi nam o to, abyśmy w społeczność „zaszyli" takie zdolności, które uczynią je silniejszymi. Chcemy je wzmocnić, nie tylko w sensie więzi, świadomości obronnej, ale też dać rzeczywisty potencjał, do tego, żeby ludzi czuli się bezpieczniej.

To jest idea, która za nami stoi.

— rozmawiał Marek Kozubal

Wojska Obrony Terytorialnej jako piąty rodzaj sił zbrojnych, obok Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej oraz Wojsk Specjalnych powstały z początkiem 2017 roku. Do chwili obecnej utworzone zostało Dowództwo WOT oraz trzy brygady w województwach podlaskim, lubelskim oraz podkarpackim, w tych jednostkach trwa już szkolenie żołnierzy. Formowane są też kolejne trzy brygady jedna na Warmii i Mazurach oraz dwie na Mazowszu, w tych jednostkach obecnie trwa proces osiągania gotowości do szkolenia ochotników, których pierwsze szkolenia zaplanowane są w tych jednostkach na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2018 roku. W szeregach Wojsk Obrony Terytorialnej pełni służbę już ponad 7,5 tysiąca żołnierzy, w tym 6,3 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej i 1,2 tys żołnierzy zawodowych. Misją WOT jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności. Do głównych zadań w czasie pokoju będzie należało m.in. przeciwdziałanie i zwalczanie skutkom klęsk żywiołowych. W czasie wojny WOT będzie wspierać wojska operacyjne w strefie bezpośrednich działań bojowych. Jeden na trzech Terytorialsów ma mniej niż 25 lat. Średnia wieku statystycznego to 31 lat, a 10 proc. wszystkich to kobiety. Ponad 1/3 żołnierzy TSW legitymuje się wykształceniem wyższym, połowa średnim, a 14 proc. deklaruje że studiuje. Ponad 40 proc. posiada wykształcenie techniczne.

Rzeczpospolita: Jest pan wojownikiem ministra Antoniego Macierewicza?

Generał Wiesław Kukuła: Nie. Jestem oficerem Wojska Polskiego, który realizuje misję budowania formacji, zgodnie z wytycznymi ministra, który jest moim bezpośrednim przełożonym. My żołnierze nie traktujemy tego projektu jako politycznego. Dla nas ma wymiar praktyczny ponieważ wzmacnia system obronny państwa czyniąc je silniejszym. To jest bardzo potrzebny i ciekawy projekt, z którym się w pełni identyfikuję.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie
Służby
Coraz częściej dzwonimy pod numer 112. W wielu przypadkach niepotrzebnie
Służby
Major SOP jeździł samochodem bez prawa jazdy. Wpadł przez kolizję