MON przygotował projekt rozporządzenia zmieniającego uregulowania dotyczące wzorów tzw. tabliczek tożsamości, potocznie nazywanych nieśmiertelnikami. Sięga do przedwojennych wzorów.
Będą one wydawane żołnierzom i cywilom wyjeżdżającym „w celach służbowych poza granice państwa". Mają przede wszystkim pomagać w ustaleniu tożsamości rannych, chorych i zmarłych w konflikcie zbrojnym. Teraz na tabliczce takiej znajduje się tylko numer ewidencji wojskowej.
Antoni Macierewicz, szef resortu obrony, chce wprowadzić na nie więcej informacji. Planuje, aby tak jak przed wojną na nieśmiertelniku znalazła się informacja o wyznawanej przez jego posiadacza religii (nie będzie jednak obowiązku jej podawania). Jest to zgodne z konwencją genewską. Chodzi o to, aby zmarły został pochowany stosownie do wyznawanej religii lub wyznania. Urzędnicy MON przypominają, że art. 17 1. konwencji genewskiej głosi, że „strony w konflikcie będą (...) czuwać nad tym, aby zmarli byli grzebani z czcią i w miarę możliwości zgodnie z obrządkami religii, którą wyznawali".
Rozwiązanie proponowane przez MON nawiązuje do polskiego przedwojennego znaku tożsamości – wzór 31. Urzędnicy przypominają, że rozwiązania z początku ubiegłego wieku w tym zakresie zostały uznane za najlepsze i zatwierdzono je podczas XIII Konferencji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, która odbyła się w październiku 1928 r. w Hadze. Zresztą szczątki żołnierzy polskich znajdowane w ostatnim czasie, ponad 70 lat po zakończeniu wojny, są identyfikowane głównie w oparciu o zachowane nieśmiertelniki (w „Rzeczpospolitej" opisaliśmy m.in. identyfikacje żołnierzy wrześniowych z okolic Lwowa).
Na awersie nowego nieśmiertelnika znajdą się: imię i nazwisko oraz nr PESEL, na rewersie zaś napis „Siły Zbrojne RP", grupa krwi, religia/wyznanie, numer ewidencji wojskowej. W połowie okrągłego identyfikatora będą nacięcia pozwalające na szybkie przełamanie blaszki. Z jedną częścią ofiara jest chowana, druga trafia do wojskowej ewidencji.