Do pilotażowego programu Ministerstwa Obrony Narodowej „Legia Akademicka" zgłosiły się na razie 53 uczelnie publiczne z 98 działających w kraju. Oprócz szkół wojskowych są także np. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, KUL i UMCS w Lublinie, Politechnika Warszawska, SGH, UKSW, AGH w Krakowie, Uniwersytet w Białymstoku czy Uniwersytet Gdański. Senaty tych uczelni zadeklarowały już udział w programie ochotniczego szkolenia studentów.
W programie na razie nie ma największych polskich uczelni, m.in. Uniwersytetu Warszawskiego i Jagiellońskiego. Wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk przypomina, że uczelnie dobrowolnie podejmują decyzje o wzięciu udziału w pilotażu. Dodaje też, że MON nie prowadzi specjalnych rozmów ze szkołami, chociaż zachęca, aby włączyły się do projektu. – Niewątpliwie udział w tym programie poszerza atrakcyjność uczelni – mówi nam Michał Dworczyk.
Niebawem uczelnie chcące szkolić ochotników podpiszą umowy z Ministerstwem Nauki. Projekt umowy jest w uzgodnieniach. „Po ich zakończeniu planujemy, aby było to przed końcem października, ministerstwo będzie gotowe do podpisywania umów z uczelniami, które zgłosiły się i przesłały uchwały senatów" – tłumaczy zespół informacyjny resortu nauki.
W tym roku akademickim na pilotaż „Legii Akademickiej" MON przeznaczyło ponad 200 mln zł, zakłada też przeszkolenie 10 tys. osób. Z kolei Ministerstwo Nauki zapowiedziało wydanie 1,5 mln zł na zajęcia teoretyczne.
Wiceminister Dworczyk przypomina, że celem programu „Legii Akademickiej" jest przygotowanie żołnierzy w podstawowym zakresie do wykonywania zadań w ramach drużyny piechoty. Kandydaci, którzy chcą zostać szeregowymi rezerwy, będą musieli zaliczyć 30-godzinne szkolenie teoretyczne na uczelni oraz 21-dniowy obóz na poligonie.