Na początku grudnia na poligonie w Nowej Dębie odbędą się ćwiczenia dowództwa wielonarodowej brygady, w skład której wchodzą polscy, litewscy i ukraińscy wojskowi. Manewry pod kryptonimem „Common Challenge–17" mają kluczowe znaczenie dla tej nowej jednostki. Będą to bowiem tzw. ćwiczenia certyfikujące, po ich zakończeniu dowództwo osiągnie gotowość operacyjną.
Co to oznacza? Jak tłumaczy nam podpułkownik Szczepan Głuszczak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, ćwiczenie ma „potwierdzić zdolność dowództwa brygady do planowania, organizowania i prowadzenia zadań mandatowych" w czasie misji pokojowej.
Wojskowi przygotowujący się do tych ćwiczeń kilka dni temu uczestniczyli w warsztatach prowadzonych przez przedstawicieli Gwardii Narodowej stanu Illinois. Amerykańscy wojskowi dzielili się doświadczeniami dotyczącymi prowadzenia operacji reagowania kryzysowego.
Brygada będzie mogła być wysyłana na misje pokojowe Organizacji Narodów Zjednoczonych, Unii Europejskiej lub sojuszu północnoatlantyckiego. Z naszych informacji wynika, że MON, a także sztabowcy, nie przewidują, aby została skierowana np. w rejon Donbasu na Ukrainie.
– Przyczyna jest prosta, nie wysyła się w rejon walk wojsk jednej ze stron konfliktu – mówi nam jeden z polskich wojskowych.