Anna M. Siarkowska, posłanka Klubu Kukiz'15 i członek Komisji Obrony Narodowej uważa, że niezbyt dobrze chronione są dane żołnierzy Wojsk Specjalnych, łatwo też można zidentyfikować ich samochody, które mogą być użyte w akcji.
– Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że stosowanie obecnie obowiązujących procedur biurokratycznych, związanych z zatrudnieniem żołnierzy sił specjalnych, nie gwarantuje im anonimowości, a to stanowi zagrożenie dla ich bezpieczeństwa – mówi „Rzeczpospolitej" posłanka Siarkowska.
Jej zdaniem identyfikacja danej osoby jako żołnierza sił specjalnych jest możliwa na podstawie danych jednostki, w której on stacjonuje, a dane te figurują w dokumentach urzędowych, np. Urzędu Skarbowego, ZUS czy NFZ. – Wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej numer jednostki i łatwo można się dowiedzieć, gdzie żołnierz służy – dodaje Anna Siarkowska.
„Wprowadzenie anonimizacji tego typu danych w znacznej mierze zapobiegłoby zidentyfikowaniu danego żołnierza jako żołnierza sił specjalnych" – zauważa w interpelacji skierowanej do MON.
Dodaje, że bez problemu można na podstawie wojskowych tablic rejestracyjnych (zaczynających się od litery U) przypisać samochód do konkretnej jednostki wojskowej. „Używanie tego typu pojazdów w środowisku cywilnym, np. w trakcie pokazów z udziałem sił specjalnych, niesie ze sobą znaczne zagrożenia w przypadku, gdyby te same pojazdy miały zostać użyte do działań skrytych" – dodaje posłanka. I przypomina, że „rozwiązania w zakresie anonimizacji danych są już obecnie stosowane wobec funkcjonariuszy służb specjalnych".