– Po raz ostatni w dniu dzisiejszym ze strony jakiegokolwiek urzędnika MON padło słowo „generał" przy nazwisku pana Jaruzelskiego – zadeklarował 13 grudnia 2016 r. szef MON Antoni Macierewicz. Jest coraz bliżej realizacji tej zapowiedzi. W wykazie prac legislacyjnych rządu pojawił się projekt ustawy umożliwiającej degradację oficerów z PRL.
Od lat zabiega o to m.in. Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych. – Apel o degradację Wojciecha Jaruzelskiego łączyliśmy ze sprawą Ryszarda Kuklińskiego. Argumentowaliśmy, że skoro ten drugi powinien być awansowany z pułkownika na generała, do czego doszło w ubiegłym roku, Jaruzelski musi stracić stopień – mówi Jerzy Bukowski z POKiN.
Apele POKiN, które trafiały do MON za rządów PO, nie doczekały się realizacji. Resort argumentował, że w obecnym stanie prawnym pozbawić stopnia może jedynie sąd. W przeszłości w ustawie o powszechnym obowiązku obrony istniał artykuł umożliwiający degradację „w razie popełnienia czynu świadczącego o utracie wymaganych wartości moralnych", ale wykreślono go za rządów SLD.
Z opisu w wykazie prac legislacyjnych rządu wynika, że możliwość pozbawienia stopnia ma wrócić do ustawy o powszechnym obowiązku obrony. MON chce degradacji osób, które z racji wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej, a były członkami WRON albo pełniły służbę w organach bezpieczeństwa państwa. Degradacja byłaby możliwa też pośmiertnie. Generałów i admirałów pozbawiałby stopnia prezydent, pozostałych oficerów – szef MON.
W opisie wykazu prac legislacyjnych wymieniono nazwiska Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Kto jeszcze zostanie zdegradowany? Kiedy projekt zostanie skierowany do Sejmu i skąd wynika zwłoka w pracach nad nim? Spytaliśmy o to MON, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.