Pożar zauważył portier, który był jedyną osobą na terenie hali. To on zaalarmował strażaków. Na miejsce pojechało 12 zastępów ratowników.

Nad ranem sytuacja została opanowana. Ze wstępnych informacji wiadomo, że nikomu nic się nie stało. W browarze nie było innych niż portier pracowników. Nikt nie był ewakuowany.

Na razie nie wiadomo dlaczego pojawił się ogień. Będzie to dopiero ustalać policja pod nadzorem prokuratury i powołany przez nią biegły z zakresu pożarnictwa.