Wypisali go z SOR-u, zmarł na klatce

Prokuratura Rejonowa w Giżycku prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 86-letniego mieszkańca Węgorzewa.

Aktualizacja: 17.09.2017 17:46 Publikacja: 17.09.2017 17:31

Wypisali go z SOR-u, zmarł na klatce

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Mężczyzna ponad pół godziny po wypisaniu z SOR-u w Giżycku zmarł na klatce schodowej swojego bloku.

Śledczych powiadomił o sprawie syn zmarłego, który był z ojcem w szpitalu, a potem zawoził go do domu. Nie weszli do mieszkania, bo straszy pan zasłabł i zmarł na klatce schodowej.

Kilka godzin wcześniej, 86-letni mężczyzna poczuł się źle. Syn zawiózł ojca do szpitala w Giżycku. Wcześniej, kiedy odwiedził  ojca, zobaczył, że ten osunął się z łóżka i leży na podłodze. Pomógł mu.

- Kilka godzin później ojciec stracił świadomość, w pewnej chwili zorientowałem się, że jego serce się zatrzymało. Zacząłem reanimować. Wezwaliśmy też pogotowie – opowiadał Adam Fedusio, syn starszego mężczyzny, portalowi gazetagizycka.pl, który opisał sprawę.

Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, zrobili badanie EKG. Ocenili, że starszego pana trzeba odwieźć na badania do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego do Giżycka. Karetka zabrała pacjenta, a w szpitalu przekazano mężczyznę pielęgniarkom.

Jak relacjonuje syn starszego mężczyzny dopiero po ok. dwóch godzinach personel medyczny zajął  się jego ojcem, który nadal czekał na badania lekarskie, które miały się odbyć za ok. 1,5 godziny.

Kiedy jego dzieci zgłosiły się po ojca, usłyszały, że z pacjentem jest wszystko w porządku i może wracać do domu.

Syn poszedł porozmawiać z lekarzem. Wspomniał mu o utracie świadomości przez ojca, o ratowaniu go. Medyk przyznał, że nic wcześniej o tym nie wiedział, dlatego postanowił dodatkowo przebadać pacjenta i przeprowadzić konsultacje z internistą i neurologiem.

Po nich lekarz z SOR-u znów powiedział, że ze starszym panem wszystko jest w porządku i nie ma powodu, by zostawiać go w szpitalu.

Jednak Adam Fedusio nalegał, by ojciec został w lecznicy. Nie wierzył, że ojciec, którego wcześniej ratował, czuje się na tyle dobrze, że może wracać do domu.

Syn pacjenta przyznaje, że był zdenerwowany, ale personal nie widział podstaw do zatrzymania na oddziale starszego pana.

W Węgorzewie na klatce swojego domu 86-latek zaczął słabnąć. Adam Fedusio znów rozpoczął akcję reanimacyjną. Wezwał pogotowie. Lekarz podjął resuscytację. Godzinę później starszy pan już nie żył.

Jego syn powiadomił o wszystkim policję i prokuraturę. - Uważam, że w SOR-ze nie udzielono mu właściwej pomocy – mówi Adam Fedusio.

Sprawą śmierci 86-latka zajęła się giżycka prokuratura, która wyjaśnia czy nie doszło do błędu lekarskiego. Prokuratorzy sprawdzają też czy nie doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci 86-latka poprzez odmowę hospitalizacji. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

- Zabezpieczono dokumentację medyczną. Została też przeprowadzona sekcja zwłok - mówi Grzegorz Ryński z prokuratury w Giżycku.

Sam szpital nie komentuje sprawy i nie prowadzi żadnego wewnętrznego postępowania. - Jeżeli prokuratura prowadzi śledztwo, to poczekajmy na jego wyniki. Śmierć dla najbliższej rodziny jest zawsze wstrząsem, trudno jest ją zaakceptować. Składamy kondolencje najbliższym zmarłego - powiedział dr Tomasz Przymorski, zastępca dyrektora giżyckiego szpitala ds. medycznych gazeciegizyckiej.pl.

Ochrona zdrowia
Obturacyjny bezdech senny – choroba niedoceniana
Ochrona zdrowia
Ćwiek-Świdecka: Kobiety kupują pigułki „dzień po” jak wtedy, gdy nie było recept
Ochrona zdrowia
Gdańskie centrum sportu zamknięte do odwołania. Znaleziono groźną bakterię
Ochrona zdrowia
Rewolucja w kodeksie etyki lekarskiej? Wykreślone ma być jedno ważne zdanie
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: WOŚP nie ma nic wspólnego z wydolnością systemu ochrony zdrowia