– Nie chcemy tego systemu, który zastaliśmy. Zamierzamy go w istotny sposób zmienić – mówił w środę w Sejmie wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia, zapowiedział stopniowe przemodelowanie opieki psychiatrycznej – z zamkniętej na środowiskową.
Na czym ma polegać zmiana? Były minister zdrowia Marek Balicki mówi „Rzeczpospolitej", że obecnie mamy w Polsce model azylowy rodem z XIX wieku. Opiera się na kilkudziesięciu dużych szpitalach psychiatrycznych poza ośrodkami miejskimi.
– Takie leczenie często nie rozwiązuje problemu. Hospitalizacja w szpitalu ma zawsze początek i koniec, a tymczasem osoby z zaburzeniami psychicznymi, zwłaszcza ciężkimi i przewlekłymi, wymagają wsparcia na co dzień. Przeniesienie leczenia do środowiska, w którym żyje pacjent, daje dużo lepsze efekty terapeutyczne – wyjaśnia Balicki.
Do podobnych wniosków doszli twórcy przyjętego w 2010 roku przez rząd Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Dokument zakładał, że w każdym powiecie, dużej gminie, a nawet dzielnicy powstanie centrum zdrowia psychicznego, służące leczeniu środowiskowemu. Specjaliści zatrudnieni w centrach mieli nie tylko udzielać pomocy na miejscu, ale również wyjeżdżać do domów pacjentów.
Program był przewidziany na lata 2010–2015, jednak nie udało się go zrealizować. Z raportów Najwyższej Izby Kontroli i rzecznika praw obywatelskich wynikało, że na realizację programu nie zarezerwowano środków budżetowych. W dodatku nie przeprowadzono na czas zmian w prawie, umożliwiających łączenie przez centra zdrowia psychicznego opieki stacjonarnej i ambulatoryjnej.