- Matka usłyszała, że jej dziecko ma wysokie CRP i potrzebna jest mu interwencja medyczna. Nie dowierzała jednak, że z dzieckiem może coś się dziać i poprosiła o dokumentację. Nie dostała jej, więc chciała wypisać się na żądanie. Wtedy pod drzwiami sali pojawili się wezwani przez szpital policjanci – mówi Justyna Socha ze stowarzyszenia STOP NOP z którym matka jest w kontakcie. - Powiedzieli jej, że jest zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka, dlatego muszą interweniować – dodaje.

Ostatecznie jednak matka zgodziła się na podanie dziecku antybiotyku. Jednak policja wciąż jej pilnuje. - Tak naprawdę odebrano jej wolność – mówi Socha.

Dyrekcja szpitala o szczegółach sprawy, a zwłaszcza o sytuacji zdrowotnej dziecka rozmawiać nie chce. - Postępowanie zostało zgłoszone do sądu i czekamy na decyzję sądową w tej sprawie – mówi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego.

 

Nieoficjalnie mówi się, że policja opuści placówkę wtedy, gdy w sprawie wypowie się sąd.