Nie czas na świętowanie

Polki przegrały w Baku z Azerbejdżanem w trzech setach i o ćwierćfinał mistrzostw Europy siatkarek walczyć będą w środę z Turcją lub Ukrainą.

Aktualizacja: 24.09.2017 20:53 Publikacja: 24.09.2017 20:28

Polskie siatkarki wygrały na mistrzostwach Europy dwa mecze, trzeci przegrały, ale wciąż mają szanse

Polskie siatkarki wygrały na mistrzostwach Europy dwa mecze, trzeci przegrały, ale wciąż mają szanse na awans do ćwierćfinału.

Foto: PAP/EPA

Faza grupowa rozgrywanego w Gruzji i Azerbejdżanie turnieju dobiega końca. Mecz z Azerkami miał odpowiedzieć na pytanie, czy o ćwierćfinał Polkom przyjdzie bić się w barażu, czy awansują bezpośrednio.

– Przed nami bardzo trudne spotkanie, nie czas na świętowanie – mówił po wygranych z Niemkami i Węgierkami trener Jacek Nawrocki.

Wiedział doskonale, że wygrana z Azerbejdżanem daje awans do ćwierćfinału bez względu na wynik rywalizacji Niemek z Azerkami, która w poniedziałek zakończy grupowe zmagania. Porażka każe natomiast czekać na ostatnie spotkanie, w którym gospodynie musiałyby doznać porażki, choć patrząc na siłę ich gry, jest to mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Żeńska siatkówka rządzi się bowiem swoimi prawami, tu każdy scenariusz jest możliwy.

Trener Polek zdawał sobie sprawę, że Azerki po powrocie Natalii Mamadowej, 33-letniej, urodzonej w Doniecku atakującej, są bardzo groźne i wszystko wskazuje na to, że będą należeć do faworytek tych mistrzostw. Ale zapowiadał twardą walkę, od pierwszej do ostatniej piłki. I dotrzymał słowa. Trzeci set był bardzo zacięty, Polki walczyły do końca, prowadziły, by ulec w samej końcówce 23:25 i w całym meczu 0:3.

Polki zaczęły ten turniej od cennego zwycięstwa nad Niemkami 3:2, choć w czwartej partii, przy stanie 2:1 w setach dla Niemek, przegrywały 14:18 i widmo porażki zaglądało już im głęboko w oczy. Na szczęście w porę wzięły się w garść, ruszyły w pogoń i ostatecznie to one wygrały tę partię.

Bohaterką meczu była 21-letnia, mierząca 191 cm Malwina Smarzek. Nasza atakująca zdobyła 36 punktów. Od razu stanął przed oczami zwycięski pojedynek z Niemkami podczas mistrzostw Europy w 2003 roku w Turcji, kiedy Małgorzata Glinka zdobyła 40 punktów. Polki ostatecznie wygrały te mistrzostwa, tak narodziły się Złotka i legenda ich trenera, nieżyjącego już Andrzeja Niemczyka.

Postawa Smarzek pozwala snuć takie porównania, trzeba tylko pamiętać, że tamta wygrana z Niemkami miała miejsce w decydującej fazie turnieju, a tu na początku.

Drugie zwycięstwo, nad Węgierkami, też cieszy, choć sama gra już znacznie mniej. Zespół węgierski, najsłabszy w naszej grupie, popełnił bardzo dużo błędów, a mimo to napsuł sporo krwi polskim siatkarkom i trenerowi Nawrockiemu, który musiał ostro reagować, by nie doszło do mogącej skutkować fatalnymi konsekwencjami porażki.

Na szczęście udało mu się zmobilizować zespół. Polki wygrały 3:1 i wiadomo było, że w najgorszym wypadku grać będą w barażach. Nawrocki nie ukrywał, że dla niego kluczowy był właśnie ten mecz. – Wiedzieliśmy, że musimy wyłamać drzwi razem z futryną, jeśli chcemy grać w tym turnieju dalej. Porażka nie wchodziła w rachubę – mówił w jednym z wywiadów.

Wydawało się, że nie powinno być problemów, przed rokiem w kwalifikacjach do mistrzostw Europy nasze siatkarki wygrały z Węgierkami dwukrotnie, 3:0 i 3:1. Ale w Baku nie miały one nic do stracenia, więc ryzykowały. Na zagrywce, w ataku, a Polki były sparaliżowane. Gdyby Węgierki nie popełniły tylu błędów, to kto wie, jak to spotkanie by się skończyło. Ale to już historia.

Polki w porę uspokoiły rozdygotane nerwy i nie dały sobie odebrać zwycięstwa. A po przegranej z Azerbejdżanem już wiadomo, że przyjdzie im walczyć o ćwierćfinał w barażu ze zwycięzcą poniedziałkowego meczu Ukraina – Turcja.

W barażu dużo będzie zależeć od formy Smarzek, która jest liderką naszego zespołu. Gdyby nie kontuzja Bereniki Tomsi, grałaby w tych mistrzostwach na lewym skrzydle, a tak musi radzić sobie w ataku. I jak na razie radzi sobie znakomicie.

W innych grupach faworyci, Włochy, Serbia i Rosja nie zawodzą, ale to uznane firmy, więc nie jest to zaskoczeniem.

Faza grupowa rozgrywanego w Gruzji i Azerbejdżanie turnieju dobiega końca. Mecz z Azerkami miał odpowiedzieć na pytanie, czy o ćwierćfinał Polkom przyjdzie bić się w barażu, czy awansują bezpośrednio.

– Przed nami bardzo trudne spotkanie, nie czas na świętowanie – mówił po wygranych z Niemkami i Węgierkami trener Jacek Nawrocki.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
Ekstraklasa siatkarzy. Jastrzębski Węgiel blisko obrony tytułu
Siatkówka
Finał PlusLigi. Bywalcy kontra nowicjusze
Siatkówka
PlusLiga. Koniec siatkówki w Lubinie, Stilon Gorzów wchodzi do gry
Siatkówka
PlusLiga. Rusza gra o finał. Kto powalczy o mistrzostwo Polski?
Siatkówka
Ekspresowa faza play-off w PlusLidze. Kluby pomagają reprezentacji Polski