Centralne zakupy dla sądownictwa nie zdały egzaminu

Centralne zakupy dla sądownictwa przysparzają więcej kłopotów niż korzyści.

Publikacja: 14.12.2015 18:08

Centralne zakupy dla sądownictwa nie zdały egzaminu

Foto: Fotorzepa, Wiktor Andrzej

Ministerstwo Sprawiedliwości chce się wycofać z zakupów centralnych dla sądownictwa. Najpierw w drodze audytu sprawdzi, jak obecne Centrum Zakupów działało do tej pory. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że interesuje się nim też Najwyższa Izba Kontroli. Resort myśli, by pozostawić centralne przetargi na prąd, usługi telefoniczne. Reszta ma wrócić do sądów. One mają wybierać dla siebie dostawców i podpisywać drobne umowy.

Na centralne zakupy od lat skarżyli się prezesi sądów.

– Nawet jeśli uda się zaoszczędzić na zakupach większej partii papieru, spinaczy czy teczek, to te pieniądze muszą zostać wydane na transport towarów po całej Polsce – mówi „Rz" prezes jednego z największych sądów w kraju.

Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie już rok temu poskarżyła się nawet na centralne zakupy do Krajowej Rady Sądownictwa. W piśmie wysłanym do Rady pisała o kłopotach z przetargami w niejednym sądzie rejonowym, które generują problemy z komputerami, tonerami czy materiałami biurowymi. W sumie do Rady skierowano ponad 100 stron uwag. Większość się powtarzają, co świadczy o tym, że wszystkie sądy miały i mają podobne kłopoty.

Narzekają przede wszystkim na złą jakość materiałów biurowych czy brak ciągłości w zawieraniu kolejnych umów. Bywało, że w sądach brakowało papieru czy tonerów. Wśród plusów pojawiają się dwa: niższe koszty energii i paliw.

Po kolejnym piśmie prezesa KRS wystąpiła do ministra, by ten się przyjrzał sprawie. Na niewiele to jednak się zdało. Centralne zakupy, jak działały, tak działają.

Centrum ruszyło w 2012 r. Dlaczego powstało właśnie w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie? Sąd ten jest przygotowany do pełnienia funkcji zamawiającego – zapewniało wówczas Ministerstwo Sprawiedliwości. Dzięki niemu miało być taniej.

Do tego czasu zakupy w sądownictwie realizowane były zwykle niezależnie przez każdy z 367 sądów, a jednorazowo w wybranych kategoriach odbywały się centralnie, po zebraniu zapotrzebowania przez konkretną jednostkę. Realizacją takich pojedynczych zakupów zajmowały się wyspecjalizowane komórki funkcjonujące w każdym sądzie.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce się wycofać z zakupów centralnych dla sądownictwa. Najpierw w drodze audytu sprawdzi, jak obecne Centrum Zakupów działało do tej pory. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że interesuje się nim też Najwyższa Izba Kontroli. Resort myśli, by pozostawić centralne przetargi na prąd, usługi telefoniczne. Reszta ma wrócić do sądów. One mają wybierać dla siebie dostawców i podpisywać drobne umowy.

Na centralne zakupy od lat skarżyli się prezesi sądów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sądy i trybunały
Sędzia Michał Laskowski: Tomasz Szmydt minął się z powołaniem