W grudniu 2015 r. w Sądzie Rejonowym odbyła się rozprawa o podział majątku, którą prowadziła sędzia K. Na sali rozpraw obecni byli pełnomocnicy stron, wnioskodawczyni, biegły sądowy i jedna osoba w charakterze publiczności. Przewodnicząca poinformowała obecnych, że przebieg rozprawy jest nagrywany.
Ile czasu pan mówił, a ile mówił sąd
Sędzia przewodnicząca w czasie rozprawy wielokrotnie przerywała pełnomocnikowi wnioskodawczyni odpowiedzi na zadawane przez nią pytania dotyczące zarzucanych przez wnioskodawczynię wad opinii biegłego, utrudniając mu w ten sposób przedstawienie stanowiska strony. Z tego powodu pełnomocnik wnioskodawczyni złożył wniosek o wyłączenie sędzi K. od rozpoznania sprawy, uzasadniając go tym, że sędzia uniemożliwia mu reprezentowanie klientki. Wniosek ten sędzia skomentowała stwierdzeniem „no to dobrze, popisów ciąg dalszy".
Sędzia domagała się od pełnomocnika wnioskodawczyni uzasadnienia wniosku o wyłączenie i ponownie kilkakrotnie przerywała jego wypowiedzi, kwestionując zasadność wniosku oraz sam fakt udzielenia pełnomocnikowi głosu. W odpowiedzi na stwierdzenie sędziego „proszę powiedzieć jak wyglądała proporcja, ile czasu pan mówił, a ile mówił sąd" pełnomocnik wnioskodawczyni oświadczył „to jest nagrane i to zostanie prawdopodobnie ocenione przez sąd, który będzie rozpoznawał mój wniosek".
Na kolejne pytanie sędzi „jaki sąd pan proponuje" pełnomocnik odpowiedział „kodeks postępowania cywilnego proponuje co w tak im wypadku należy zrobić i proszę się tym kierować". Wówczas sędzia zwróciła się do pełnomocnika wnioskodawczyni z pytaniem „ dobrze, jeżeli jesteśmy wciąż przy KPC, jest pan tego pewien jako były prokurator?", a po udzieleniu odpowiedzi przez pełnomocnika, że prokuratorem był 35 lat temu oświadczyła „nawyki pozostają".
Sędzia jeszcze kilkakrotnie zwracała się do pełnomocnika wnioskodawczyni o uzasadnienie wniosku o jej wyłączenie, a po odmowie udzielania dalszych wyjaśnień oświadczyła „ja do rozpoznania tej sprawy się nie palę i bardzo chętnie bym ją komuś oddała".