Edukacja menedżerów otwarta na świat

Międzynarodowa wymiana wiedzy i kadr to nieodłączny element studiów menedżerskich, który skłania szkoły biznesu do transgranicznej współpracy.

Publikacja: 07.09.2016 19:37

Akademia Leona Koźmińskiego jest jedną z tych uczelni, które stawiąją na zwiększenie swojego zasięgu

Akademia Leona Koźmińskiego jest jedną z tych uczelni, które stawiąją na zwiększenie swojego zasięgu w świecie.

Foto: Fotorzepa, Marcin Oliva Soto

Umiędzynarodowienie studiów jest dzisiaj jednym z najważniejszych kryteriów oceny szkół biznesu w czołowych rankingach programów MBA, zwłaszcza Executive MBA. Porównuje się tam udział zagranicznych wykładowców, studentów z zagranicy oraz odsetek godzin, które w ramach studiów słuchacze spędzają w krajach niebędących siedzibą uczelni.

W rankingu brytyjskiego dziennika „Financial Times" światową czołówkę najlepszych EMBA tworzą programy, gdzie udział międzynarodowej kadry przekracza 70 proc. (a nierzadko 90 proc.), zaś wśród słuchaczy 10–20 proc. stanowią menedżerowie z różnych państw.

Partnerzy z kilku krajów

Studia EMBA wygrywające w globalnych rankingach są coraz częściej efektem współpracy dwóch albo więcej uczelni, z zajęciami prowadzonymi na kampusach w różnych krajach i często na różnych kontynentach. Ostatnio bardzo modne jest łączenie studiów w Europie i Azji.

Dla polskich uczelni tak wysokie wskaźniki umiędzynarodowienia są na razie nieosiągalne, także ze względu na koszty. Jednak również w Polsce renomowane programy MBA, w tym zwłaszcza studia Executive MBA skierowane do doświadczonych menedżerów, są otwarte na świat. Ułatwia to współpraca polskich uczelni z zachodnimi szkołami biznesu.

Na rosnące umiędzynarodowienie krajowych programów MBA zwraca uwagę Piotr Buła, dyrektor Krakowskiej Szkoły Biznesu Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie (organizatora Międzynarodowy Kongresu MBA). Zaznacza, że o ile wcześniej wiele polskich uczelni miało jednego zagranicznego partnera, o tyle obecnie coraz częściej tworzą konsorcja. – Budując program MBA, nie myśli się już przez pryzmat jednego, ale kilku partnerów – z różnych krajów, różnych obszarów kulturowych i nurtów zarządzania – tak by dać słuchaczowi możliwie wszechstronną wiedzę. To w szybki sposób pozwala na umiędzynarodowienie programów i środowiska, w którym uczą się słuchacze – wyjaśnia szef KSB UEK, która swój program Executive MBA prowadzi teraz we współpracy z konsorcjum uczelni (wraz ze szkołami biznesu z Francji, Portugalii, Skandynawii i RPA).

Na zwiększenie międzynarodowego zasięgu stawia też Akademia Leona Koźmińskiego, która wiosną 2015 r. nawiązała strategiczną współpracę z najstarszą na świecie szkołą biznesu, paryską ESCP Europe ( z kampusami w Berlinie, Londynie, Madrycie, Paryżu i Turynie).

Umiędzynarodowienie kosztuje

Od tego roku ALK w ramach swojego sztandarowego programu Executive MBA prowadzić też będzie tygodniową sesję wyjazdową na kampusie ESCP w Berlinie. Jak wyjaśnia rzecznik uczelni Ewa Barlik, berlińska sesja będzie obowiązkową częścią tego polsko-angielskiego programu, a słuchacze będą wtedy mieli wykłady z International Strategy, Innovation and Entrepreneurship oraz Intercultural Leadership.

Dzięki zagranicznym partnerom polskie uczelnie mogą zapewnić słuchaczom zajęcia z zagranicznymi ekspertami oraz wyjazdowe sesje. Problem w tym, że takie umiędzynarodowienie, szczególnie sesje wyjazdowe, mocno podwyższa koszty programu.

Nie bez powodu najbardziej międzynarodowe studia w Polsce – Euro MBA, będące wspólnym projektem konsorcjum sześciu europejskich uczelni, w tym Akademii Leona Koźmińskiego – są najdroższe. Za dwuletni program, którego słuchacze pochodzą z 20 krajów, trzeba zapłacić 26,5 tys. euro. Wprawdzie duża część zajęć na Euro MBA odbywa się przez internet, lecz koszty podwyższa sześć tygodniowych sesji tematycznych w uczelniach partnerskich.

Tymczasem rynek studiów MBA „z najwyższej półki", który nigdy nie był w Polsce zbyt duży, po kryzysie jeszcze się skurczył, jak ocenia Tomasz Ludwicki, dyrektor Executive MBA@UW i asesor oceniający studia MBA z ramienia AMBA. Tym bardziej że zwiększyła się konkurencja czołowych zachodnich szkół biznesu, które rozwijają ofertę krótkich, 2–3-miesięcznych kursów, dużo tańszych od MBA.

Racjonalne wybory

Zmusza to polskie uczelnie do pilnowania kosztów i różnicowania oferty. To jeden z powodów, dla których szkoły prowadzące od lat studia MBA w języku angielskim wprowadzają także ich polskojęzyczne wersje. Tak zrobiło np. Międzynarodowe Centrum Zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim, które od dwóch lat obok flagowego amerykańskiego EMBA prowadzonego po angielsku, z udziałem wykładowców z Illinois University, oferuje też polską wersję tych studiów. Są nieco dłuższe (nie ma zajęć w piątki) i dwukrotnie tańsze. – Chętnie wybierają je osoby, które nie pracują w korporacjach, gdzie firmowym językiem jest angielski. Kandydaci podchodzą teraz bardzo racjonalnie do studiów – ocenia Ludwicki.

Na podobny krok zdecydowała się też Gdańska Fundacja Kształcenia Menedżerów, której flagowym programem jest prowadzony od 1991 r. angielsko-polski Executive MBA GFKM (walidowany przez Rotterdam School of Management), z zagranicznymi wykładowcami i sesją wyjazdową w Rotterdamie. Od czterech lat oferuje też ten program po polsku.

– Słuchacze, którzy nieco słabiej znają angielski, chętnie wybierają polskie studia – wyjaśnia Janusz Jacewicz, koordynator Studiów MBA w GFKM.

Więcej do wyboru, mniej z obowiązku

Na polskojęzyczne MBA stawia Uczelnia Łazarskiego, ale jak zaznacza Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor jej Centrum Kształcenia Podyplomowego, wśród ekspertów są wykładowcy, którzy prowadzili zajęcia na czołowych zachodnich uczelniach, a wykłady gościnne (np. na MBA w lotnictwie) mają również profesorowie z zagranicy.

Polskie uczelnie bardziej elastycznie podchodzą też teraz do sesji wyjazdowych. Wprawdzie rozwijają ich ofertę, lecz coraz częściej wyjazd nie jest już obowiązkowym punktem programu, zwłaszcza gdy wiąże się z podróżą na inny kontynent. Na amerykańskim EMBA na UW wyjazdowa sesja w Chicago nie jest już obowiązkowa, a do wyboru jest też study tour w Indiach, gdzie uczelnia ma umowę o współpracy ze Szkołą Zarządzania w Bombaju.

Wybór swoim studentom Executive MBA daje też Krakowska Szkoła Biznesu UEK, która organizuje kilkudniowe sesje wyjazdowe na każdą z zagranicznych uczelni tworzących z nią konsorcjum. Jednak obowiązkowy w ramach programu jest tylko jeden wyjazd. Pozostałe zależą od możliwości (finansowych i czasowych) słuchaczy.

Jednak wielu z nich chętnie korzysta z okazji, tym bardziej że sesje wyjazdowe są zwykle połączone z wizytami w lokalnych firmach i dają szansę poznania menedżerów i przedsiębiorców z innych rynków. W trakcie zajęć w kraju jest o to trudniej, gdyż na studiach MBA dominują u nas Polacy. Jeśli wybierają je cudzoziemcy, to zwykle ci, którzy mieszkają i pracują w naszym kraju.

Wyjątkiem są takie osoby jak absolwentka angielsko-polskiego EMBA GFKM, Rosjanka, która dojeżdżała na zajęcia z Kaliningradu. – Teraz robi karierę w dużej firmie w Moskwie – podkreśla Janusz Jacewicz.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: a.blaszczak@rp.pl

Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy
Praca
Setki lat chorobowego z powodu wypadków. Praca w sklepach bywa niebezpieczna