Opłaca się zmieniać pracę

Choć firmy ostrożnie podnoszą wynagrodzenia, to kandydatów do pracy częściej kuszą podwyżką.

Aktualizacja: 03.09.2017 19:19 Publikacja: 03.09.2017 19:01

Opłaca się zmieniać pracę

Foto: 123RF

W branżach, gdzie trwa ostra rywalizacja o kandydatów do pracy, większość firm wynagradza nowo zatrudnione osoby lepiej niż pracowników, którzy pracują tam od kilku lat – wynika z najnowszych badań firmy doradczej Korn Ferry Hay Group, do których dotarła „Rzeczpospolita".

– Opłaca się zmieniać pracę – przyznaje Norbert Matusiak, ekspert KFHG. Opłacalność takiej zmiany zwiększa ostrożność firm w podwyższaniu wynagrodzeń.

Podkupić sprzedawcę

Mimo rosnących niedoborów kandydatów do pracy, na które narzeka już 81 proc. pracodawców badanych przez KFHG, firmy ostrożnie podnoszą wynagrodzenia. Ubiegłoroczny wzrost płac wyniósł ogółem 3,3 proc. (pracownicy, którzy dostali podwyżkę, zyskali przeciętnie 5,7 proc.), zaś w planach na ten rok uczestnicy badania zakładali podobne 3-proc. tempo. – Ten bezpieczny poziom podwyżek jest nie do utrzymania. W części sektorów zwyżki płac już teraz są znacznie większe, chociaż firmy bronią się przed tym rękami i nogami – ocenia Matusiak.

Widać to w umiarkowanej, 4,8-proc. dynamice wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw badanych przez GUS. To niewiele więcej niż przed rokiem, gdy bezrobocie było wyższe, a niedobór pracowników mniejszy niż obecnie.

Szansę na większą podwyżkę daje najczęściej awans albo zmiana pracodawcy, który konkurując o kandydata, musi mu przedstawić atrakcyjną ofertę. I coraz częściej płaci więcej niż obecnym pracownikom. Widać to dobrze nie tylko w IT, gdzie firmy podkupują sobie np. doświadczonych deweloperów, ale również w handlu detalicznym. Na ekstrapodwyżkę w nowym miejscu pracy mogą tu liczyć zwłaszcza sprzedawcy oraz kierownicy kas czy działów. Podobna sytuacja jest w szybko rosnącym sektorze nowoczesnych usług dla biznesu. Na stawki z premią wobec płac „starych" pracowników mogą najczęściej liczyć tu dyrektorzy. Ich podaż w młodej branży nie jest duża, co dotyczy także doświadczonych specjalistów.

Pasywny i cenny

Dane KFHG nie dziwią ekspertów od rekrutacji – oni też widzą, że płace nowo zatrudnianych osób są coraz częściej wyższe niż pensje „starych" pracowników.

Niekiedy są to różnice rzędu kilku czy kilkunastu procent, ale bywają większe. Marek Strojkowski, kierownik ds. rozwoju biznesu w ManpowerGroup, twierdzi, że np. nowi pracownicy działów obsługi klienta dostają 3–3,5 tys. zł brutto, o ok. 1000 zł więcej niż „starzy". – Kandydatom pasywnym, którzy mają pracę i nie szukają nowej, zawsze trzeba zaoferować wyższą stawkę, by ich przekonać do zmiany pracodawcy – podkreśla Strojkowski. Tyle że teraz, gdy bezrobocie według BAEL spadło do 5 proc., pasywnych kandydatów jest znacznie więcej.

Agnieszka Wójcik z firmy rekrutacyjnej Antal przypomina, że większość specjalistów i menedżerów nie szuka aktywnie nowego zajęcia. – Otrzymują średnio po kilkanaście ofert pracy rocznie. To przekłada się na poczucie większej wartości na rynku pracy i co za tym idzie, wzrost oczekiwań finansowych – wyjaśnia Wójcik. Zwraca też uwagę na inny trend – osoby częściej zmieniające pracę szybciej wchodzą na wyższy pułap zarobków niż pracownicy przechodzący przez wiele lat ścieżkę awansu w jednej firmie. – Pracodawcy mają dzisiaj dwa wyzwania zaczynające się na Z: znaleźć i zatrzymać pracowników. Teraz koncentrują się na tym pierwszym – mówi Strojkowski.

Zdobyć i zatrzymać

Roman Zabłocki, menedżer rekrutacji Engineering & Operations w Antal, twierdzi, że w sektorze produkcyjnym często się zdarza, że firma traci kompetentnego inżyniera, nie oferując mu oczekiwanej kilkunastoprocentowej podwyżki. Taki specjalista szybko znajduje inną, lepiej płatną pracę. Pracodawca, chcąc zapełnić wakat, musi podkupić inżyniera od konkurencji, płacąc nawet o kilkadziesiąt procent więcej. – Firmom pozostaje albo zwiększenie kosztów pensji nowego pracownika, albo zatrudnienie osoby o niższych kompetencjach i inwestowanie w szkolenia – dodaje Zabłocki.

Pracodawcy mogą się na razie pocieszyć, że pomimo opłacalności zmiany pracy w większości branż rotacje pracowników znacząco nie rosną. Według tegorocznego badania KGHG poziom dobrowolnych rotacji wzrósł do 11 proc. (z 10 proc. w 2016 r.), chociaż sieci handlowe czy centra usług tracą co piątego pracownika. Za to liczba Polaków aktywnie szukających nowej pracy ostatnio maleje; w II kw. br. była najniższa od dwóch lat. Wpływają na to podwyżki, inwestycje w świadczenia pozapłacowe oraz... psychologia.

Jak zwraca uwagę Krzysztof Kosy, psycholog biznesu, większość z nas obawia się ryzyka związanego ze zmianą pracy. – Ci, którzy lubią ryzykować, wyjechali za granicę. Ci, którzy zostali, cenią sobie poczucie bezpieczeństwa i stabilność – twierdzi Kosy. Dodaje, że w coraz większej liczbie zawodów wysokość pensji przestaje być jedynym czynnikiem decydującym o zmianie pracodawcy. Liczy się forma zatrudnienia, atmosfera w firmie, benefity. – Zmiana pracy to stres i pewien hazard, a większość z nas unika hazardu – dodaje psycholog.

W branżach, gdzie trwa ostra rywalizacja o kandydatów do pracy, większość firm wynagradza nowo zatrudnione osoby lepiej niż pracowników, którzy pracują tam od kilku lat – wynika z najnowszych badań firmy doradczej Korn Ferry Hay Group, do których dotarła „Rzeczpospolita".

– Opłaca się zmieniać pracę – przyznaje Norbert Matusiak, ekspert KFHG. Opłacalność takiej zmiany zwiększa ostrożność firm w podwyższaniu wynagrodzeń.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy