Kiedy gwałciciel zaczął przepraszać ofiarę, mundurowi mieli już pewność, że to sprawca. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Do brutalnego gwałtu na młodej mieszkance Błonia doszło na początku listopada. Kobieta wracała o godz. 1 w nocy do domu. Przyjechała pociągiem z Warszawy.
– Gdy wracała do domu, w pewnej chwili jakiś mężczyzna przystawił jej broń do głowy i zaciągnął na pobliskie nieużytki – opowiada Dariusz Ślepokura, prokurator rejonowy w Grodzisku Mazowieckim.
Na odludziu bandyta rozebrał się i zgwałcił kobietę. Gdy ją wykorzystywał, mówił do niej ze wschodnim nalotem. – Stąd wiedzieliśmy od razu, że to obcokrajowiec - Ukrainiec, albo Rosjanin – opowiada prok. Ślepokura.
Po wszystkim sprawca uciekł zostawiając ofiarę. Kobieta powiadomiła policję. Na miejscu zdarzenia mundurowi znaleźli szalik gwałciciela oraz magazynek z jego pistoletu. Okazało się, że to był straszak.