Były szef KOD, Mateusz Kijowski, bez dozoru

Mateusz Kijowski nie musi już zgłaszać się na policję. Na rękę znów poszedł mu wymiar sprawiedliwości.

Aktualizacja: 13.09.2017 08:03 Publikacja: 12.09.2017 19:36

Były szef KOD, Mateusz Kijowski, bez dozoru

Foto: Fotorzepa

Obowiązek informowania prokuratora o każdym wyjeździe z miejsca zamieszkania, zakaz kontaktu z niektórymi osobami, a przede wszystkim dozór policji polegający na zgłaszaniu się raz w tygodniu na komisariat – to środki zapobiegawcze, które 28 czerwca prokuratura zastosowała wobec byłego szefa KOD Mateusza Kijowskiego. Ta lista jest już nieaktualna. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", wszystkie te środki uchylił 29 sierpnia Sąd Rejonowy w Świdnicy.

Zastosowanie środków zapobiegawczych Prokuratura Okręgowa w Świdnicy uzasadniała dobrem śledztwa w sprawie faktur wystawianych przez Kijowskiego na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. To, że KOD płacił swojemu byłemu szefowi za usługi informatyczne, ujawniły na początku stycznia „Rzeczpospolita" i Onet.pl. Prokuratura ustaliła, że usługi nie zostały wykonane. Postawiła Kijowskiemu i byłemu skarbnikowi stowarzyszenia KOD Piotrowi C. zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia kolejnych 15 tys. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Środki zapobiegawcze miały zapobiec matactwu. Zażalenie wniosła obrona Kijowskiego, sąd uznał je za zasadne. „Dotychczasowy przebieg postępowania w niniejszej sprawie nie daje zdaniem sądu konkretnych podstaw do stwierdzenia, że podejrzany podejmował jakąkolwiek aktywność ukierunkowaną na utrudnienie procesu lub aby miał w przyszłości tego rodzaju działania przedsiębrać" – napisał sąd w uzasadnieniu, do którego dotarła „Rzeczpospolita".

„Nie bez znaczenia dla powyższej oceny pozostaje również fakt, że z większością przesłuchanych świadków podejrzany jest skonfliktowany, co pozwala podać w wątpliwość tezę o jego możliwym wpływie na treść ich depozycji procesowych" – dodał.

– Postanowienie o zastosowaniu środków zapobiegawczych zostało wydane bez podstaw merytorycznych i poza granicami norm kodeksu postępowania karnego. To była rażąca próba naruszenia wolności. Z jednej strony cieszę się z tego rozstrzygnięcia, choć z drugiej uważam je za całkowicie naturalne – komentuje jeden z obrońców Kijowskiego mec. Michał Zacharski. A to nie pierwszy raz, gdy wymiar sprawiedliwości jest łaskawy dla byłego szefa KOD.

W czerwcu pisaliśmy, że śledczy ze Świdnicy nie zdecydowali się na nakaz wpłacenia poręczenia przez Kijowskiego ze względu na jego wysokie długi alimentacyjne, sięgające 230 tys. zł. Jeszcze lepiej skończyło się dla Kijowskiego śledztwo dotyczące właśnie alimentów. W 2008 roku sąd postanowił, że ma płacić po 700 złotych na każde z trojga dzieci z pierwszego małżeństwa. Przeważnie przelewał jednak o połowę mniej. Śledztwo w sprawie długów Kijowskiego ruszyło na początku roku w Prokuraturze Rejonowej w Pruszkowie, jednak w czerwcu zostało umorzone.

Zdaniem śledczych Kijowski nie uchylał się uporczywie od płacenia. Powód? Przykładowo w 2015 roku wykazał tylko 3 zł dochodów.

Decyzja prokuratury nie spodobała się politykom obozu rządzącego, których zdaniem Kijowski żyje na wystarczająco wysokiej stopie, by płacić na dzieci. „Kijowski nie mógłby odpracować alimentów kopiąc rowy?" – pytał na Facebooku Adam Andruszkiewicz, poseł Kukiz'15 jawnie wspierający PiS.

Nie jest jednak wykluczone, że dobra sądowa passa byłego szefa KOD wkrótce się skończy. – Do końca roku akt oskarżenia może trafić do sądu. Choć na obecnym etapie trudno to rozstrzygać, bo podejrzani mogą składać wnioski dowodowe – mówi Mariusz Pindera, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury w Świdnicy.

A z uzasadnienia sądu dotyczącego uchylenia środków zapobiegawczych można wnioskować, że Kijowskiemu trudno będzie się obronić. „Zgromadzone dotychczas dowody zdają się w swym ogólnym wymiarze potwierdzać brak podstaw faktycznych do wystawienia przez podejrzanego faktur za wykonanie usług (...), a także pobranie nienależnego wynagrodzenia" – napisał sąd.

Współpraca: Marcin Dobski

Obowiązek informowania prokuratora o każdym wyjeździe z miejsca zamieszkania, zakaz kontaktu z niektórymi osobami, a przede wszystkim dozór policji polegający na zgłaszaniu się raz w tygodniu na komisariat – to środki zapobiegawcze, które 28 czerwca prokuratura zastosowała wobec byłego szefa KOD Mateusza Kijowskiego. Ta lista jest już nieaktualna. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", wszystkie te środki uchylił 29 sierpnia Sąd Rejonowy w Świdnicy.

Zastosowanie środków zapobiegawczych Prokuratura Okręgowa w Świdnicy uzasadniała dobrem śledztwa w sprawie faktur wystawianych przez Kijowskiego na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. To, że KOD płacił swojemu byłemu szefowi za usługi informatyczne, ujawniły na początku stycznia „Rzeczpospolita" i Onet.pl. Prokuratura ustaliła, że usługi nie zostały wykonane. Postawiła Kijowskiemu i byłemu skarbnikowi stowarzyszenia KOD Piotrowi C. zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia kolejnych 15 tys. Grozi za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii