Rz: Od kilku dni trwają protesty przeciwko reformie sądownictwa zaproponowanej przez PiS. Jaką rolę w tych demonstracjach odgrywają media społecznościowe?
Jakub Jakubowski: Doświadczenie kilku ostatnich lat pokazuje nam, że te platformy mają coraz większe znaczenie. Zresztą widzimy to nie tylko w polityce, ale w rozmaitych sferach naszego życia. Przede wszystkim są czynnikiem mobilizującym do działania. Często mówi się, że aktywność w sieci sprzyja wyalienowaniu społecznemu, ale w większości przypadków to nieprawda. Liczne badania wskazują, że osoby chętnie korzystające z internetu częściej spotykają się ze znajomymi i są bardziej skłonne do podejmowania działań w realnym świecie. Dlatego też częściej uczestniczą np. w manifestacjach. Poza tym media społecznościowe w takich przypadkach odgrywają rolę organizacyjną. Nigdy wcześniej nie mieliśmy narzędzi, które tak sprawnie gromadziłyby ludzi dla jakiejś idei. Na koniec te platformy pełnią funkcję propagandową, którą właściwie uwzględniłbym jako tę podstawową. Dziś coraz częściej nazywane jest to marketingiem.
A które z mediów społecznościowych są najczęściej wykorzystywane?
Najbardziej użyteczny jest Facebook, z tego względu, że jest po prostu najpopularniejszy i przez to ma największy wpływ na różnego rodzaju protesty. Ale ostatnio widzimy też wzmożony ruch na Twitterze, który staje się coraz istotniejszy dla polityków, dziennikarzy i wszystkich innych zainteresowanych udziałem w dyskusji na temat spraw publicznych. Co ciekawe, w kwestii angażowania się w sprawy publiczne rośnie także rola tzw. wizualnych mediów społecznościowych.
To znaczy?