Bohater infoafery wciąż ma swój majątek

Urzędnik skazany w największej aferze korupcyjnej III RP robi wszystko, by nie zwrócić milionów z łapówek.

Aktualizacja: 29.06.2017 07:30 Publikacja: 28.06.2017 19:24

Bohater infoafery wciąż ma swój majątek

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Choć od skazującego wyroku minęło półtora roku, Andrzej M., były dyrektor Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, który przyjął 3 mln zł łapówek, dotąd nie zwrócił do Skarbu Państwa osiągniętych korzyści majątkowych – ustaliła „Rzeczpospolita". I odwołuje się od decyzji mogących pozbawić go nielegalnie zdobytych dóbr.

M. to bohater wielkiej afery dotyczącej korupcji przy rządowych przetargach informatycznych.

W lutym 2016 r. został skazany na 4,5 roku więzienia w zawieszeniu i 93 tys. zł grzywny za przyjęcie łapówek od menedżerów koncernów działających w tej branży. Wyrok zapadł bez procesu, bo M. przyznał się i poddał karze. Skazani zostali też jego żona, ojciec i siostra, którzy prali brudne pieniądze.

Zgodnie z wyrokiem M. musi oddać „owoce przestępstwa", czyli mienie zdobyte za łapówki (w gotówce i rzeczach, całość na sumę ok. 2 mln zł).

Jednak nie jest do tego skory. „Rzeczpospolita" ustaliła, że złożył wniosek o uchylenie prokuratorskiego zabezpieczenia majątkowego dotyczącego zajęcia motocykla BMW i środków na rachunkach.

„Postanowieniem z 30 maja 2017 r. sąd nie uwzględnił wniosku skazanego i odmówił uchylenia zabezpieczenia" – " wyjaśnia Anna Ptaszek, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie. Powód: „skazany nie spłacił jeszcze grzywny w całości oraz nie zwrócił równowartości osiągniętej korzyści majątkowej".

Motocykl BMW ma symboliczne znaczenie. To nim M. jeździł na tajne spotkania po łapówki. Zakup w części sfinansował jeden z korumpujących go menedżerów.

Jak ustaliliśmy, Andrzej M. zachowa swoje ok. stumetrowe lokum. Kupił je za ok. 1 mln zł z łapówek, formalnie na siostrę –" Marzenę J., mieszkającą w Niemczech. Nieruchomość zajęła prokuratura, a sąd, skazując siostrę M. za pranie pieniędzy, orzekł jej przepadek.

Jednak lokal zostanie w rodzinie. Jak to możliwe? Sąd zwolnił mieszkanie z zabezpieczenia, ponieważ siostra Andrzeja M. zapłaciła jego równowartość. Tak wynika z pisma, które przesłał nam sąd. – Taka decyzja jest zgodna z prawem – mówi Andrzej Michalski z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, prowadzący śledztwo w sprawie infoafery.

Ostatecznie Marzena J., pielęgniarka, spłaciła 1,3 mln zł (w tym powyższe mieszkanie), czyli całą kwotę zasądzoną jej w wyroku za pranie pieniędzy brata. Skąd miała pieniądze? Nie wiadomo.

„Zabezpieczenie skazanej zostało uchylone na wniosek urzędu skarbowego, po wykonaniu przepadku na rzecz Skarbu Państwa 1,3 mln zł i po zapłaceniu kosztów sądowych" – potwierdza rzeczniczka sądu.

Co z bogatym wyposażeniem lokum? Są w nim m.in. sprzęt kuchenny wart kilkadziesiąt tysięcy, telewizory, sprzęt komputerowy i RTV.

Urząd skarbowy zasłania się tajemnicą i nie chce podać, czy doszło już do licytacji i co poszło pod młotek.

„Urząd skarbowy zawiadamia sąd jedynie o przystąpieniu do wykonania tego orzeczenia oraz o zakończeniu jego wykonywania" – tłumaczy sędzia Anna Ptaszek. Przyznaje, że –" jak wynika z pisma Urzędu Skarbowego Warszawa-Wola, do „25 kwietnia 2017 r. Andrzej M. nie wykonał przepadku korzyści majątkowej". W kwietniu ten US „przekazał do wykonania przejęcie dowodów rzeczowych, m.in. sprzętu RTV i AGD" – informuje rzeczniczka.

Andrzej M. spłaca na pewno karę grzywny rozłożoną na raty – czyli 150 zł miesięcznie. Do zapłacenia ma symboliczną kwotę: 2,7 tys. zł. Wcześniej miał do zapłaty 93 tys. zł grzywny i 13 tys. kosztów sądowych, ale zaliczono mu na poczet grzywny czas spędzony w areszcie. Z orzeczonych 620 stawek dziennych (po 150 zł każda) 602 sąd uznał za uiszczone – wynika z informacji dla „Rzeczpospolitej".

Choć od skazującego wyroku minęło półtora roku, Andrzej M., były dyrektor Centrum Projektów Informatycznych MSWiA, który przyjął 3 mln zł łapówek, dotąd nie zwrócił do Skarbu Państwa osiągniętych korzyści majątkowych – ustaliła „Rzeczpospolita". I odwołuje się od decyzji mogących pozbawić go nielegalnie zdobytych dóbr.

M. to bohater wielkiej afery dotyczącej korupcji przy rządowych przetargach informatycznych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?