Wybili szybę, by ratować szczeniaki

Za znęcanie się nad zwierzętami odpowie 29-letni właściciel ośmiu szczeniąt z Lubina, który zostawił zwierzęta w bagażniku rozgrzanego samochodu.

Publikacja: 26.06.2017 20:14

Tych osiem szczeniąt policjanci uratowali z rozgrzanego bagażnika w ostatniej chwili

Tych osiem szczeniąt policjanci uratowali z rozgrzanego bagażnika w ostatniej chwili

Foto: materiały policji

Pieski uratowali policjanci. Ich właścicielowi grozi teraz do dwóch lat więzienia.

Zgłoszenie o skomleniu szczeniąt w jednym z aut zaparkowanych na parkingu przy hipermarkecie w Lubinie usłyszeli klienci. Wezwali policję.

Funkcjonariusze przyjechali na miejsce. Odnaleźli zamknięty samochód zaparkowany w pełnym słońcu, z którego bagażnika słychać było piski i skomlenia zwierząt.

W pobliżu nie było właściciela auta, a temperatura na zewnątrz dochodziła do 30 stopni Celsjusza.

- Jeden z funkcjonariuszy poszedł do sklepu, aby przez megafon została podana informacja by właściciel samochodu pilnie się zgłosił – opowiada Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.

Czas leciał, a właściciel samochodu się nie zgłaszał. Za to przeraźliwe piski i skomlenia wydobywające się z auta, narastały z każdą minutą.

Mundurowy zdecydował się na wybicie szyby, aby jak najszybciej udzielić pomocy uwięzionym zwierzętom. Kiedy funkcjonariusz dostał się do środka samochodu, na jego ręce zaczęły gramolić się małe pieski. W bagażniku było uwięzionych osiem ok. dwumiesięcznych szczeniaków. Leżały na brudnej szmacie, bez żadnego zabezpieczenia.

- Psy leżały we własnych odchodach, wyglądały na osłabione i wycieńczone – opowiada policjant. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii, który zabrał szczeniaki do lecznicy, by tam udzielić im pomocy.

- Według weterynarza pieski zostały uratowane przez nas dosłownie w ostatnim momencie – opowiada Paweł Petrykowski. Dodaje, że funkcjonariusz, który wyciągnął szczeniaki z rozgrzanego samochodu, a który od wielu lat na co dzień pracuje z policyjnymi psami, stwierdził, że nigdy nie słyszał tak przeraźliwego pisku i skomlenia zwierzęcia.

Jak ustalili policjanci pieski przewoził 29-latek, który chciał je sprzedać w Niemczech. Zostawił je na parkingu, bo sam poszedł na zakupy. Nie słyszał komunikatu o poszukiwaniach.

Mężczyzna został zatrzymany. W chwili obecnej przebywa w policyjnym areszcie. Policjanci chcą mu postawić zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi do dwóch lat więzienia.

- Przypominamy właścicielom zwierząt, że pozostawiony w nasłonecznionym miejscu pojazd dla każdego żywego stworzenia znajdującego się w środku zamienia się niemal w piekarnik – mówi Paweł Petrykowski.

Podkreśla, że właściciele zostawiający zwierzęta, sądząc, że nic im się nie stanie, powinni mieć świadomość, że ich pupil narażony jest na ogromny stres, a ponadto, grozi mu odwodnienie, przegrzanie, udar słoneczny, a nawet śmierć.

Pieski uratowali policjanci. Ich właścicielowi grozi teraz do dwóch lat więzienia.

Zgłoszenie o skomleniu szczeniąt w jednym z aut zaparkowanych na parkingu przy hipermarkecie w Lubinie usłyszeli klienci. Wezwali policję.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany