Kobieta zmarła. Dziecko jest w ciężkim stanie. Dziś mężczyzna usłyszał zarzuty w tej sprawie. Sąd odrzucił wniosek o areszt dla niego.
- Kierowca przyznał się do popełnienia czynu i złożył wyjaśnienia. Sprawca tłumaczył, że nie zauważył pokrzywdzonej, która znajdowała się na ścieżce dla rowerzystów – mówiła dla TVN24 Beata Wojnarowska z Prokuratury Rejonowej Krzyki Zachód we Wrocławiu.
Prokuratura wnioskowała o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztu na trzy miesiące. Ale sąd odrzucił ten wniosek. - Sąd zastosował dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju - tłumaczyła Wojnarowska. Na razie nie wiadomo, czy śledczy zaskarżą tę decyzję sądu.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek po godz. 13 na rogu ulic Ślężnej i Sanockiej we Wrocławiu. 43-letnia kobieta jechała na rowerze, wioząc w foteliku swojego 4-letniego synka. W pewnym momencie zahaczył o nią autokar.
Kobieta i jej dziecko wpadli pod pojazd, który przeciągnął ich pod podwoziem przez kilkanaście metrów. Kierowca autobusu był trzeźwy.