Reklama

Handel ludźmi to także nielegalne adopcje

Groźny proceder handlu ludźmi. W 2017 r. doszło do kilkudziesięciu nielegalnych adopcji.

Aktualizacja: 17.04.2018 06:53 Publikacja: 16.04.2018 19:19

Handel ludźmi to także nielegalne adopcje

Foto: AdobeStock

Na jaw wychodzi coraz więcej przypadków handlu dziećmi oraz nielegalnych adopcji. Ogłoszenia o noworodkach traktowanych jak towar i wystawianych na sprzedaż wychwytują policjanci, organizacje społeczne i sami internauci. W poprzednich latach stwierdzono najwyżej kilka przestępstw nielegalnej adopcji, w ubiegłym roku – kilkadziesiąt.

– W sytuacji, kiedy dzieci do adopcji jest mniej, a problem niepłodności, chociaż dotyczy nawet co czwartej pary, jest marginalizowany, istnieje zagrożenie, że zjawisko handlu dziećmi będzie się nasilać – mówi „Rzeczpospolitej" Monika Jagodzińska, dyrektor Ośrodka Adopcyjnego TPD w Warszawie.

30 tys. za dziecko

Wstrząsający przypadek wyszedł na światło dzienne kilka dni temu na Pomorzu.

– Kobieta w ciąży zamieściła w internecie ogłoszenie, w którym wystawiła na sprzedaż swoje nienarodzone dziecko.

– Zgłosiła się para z zagranicy, ustalono stawkę za dziecko – 30 tys. zł – mówi Renata Legawiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Reklama
Reklama

By nie wzbudzać podejrzeń, ciężarna kobieta i jej partner przenieśli się na drugi koniec Polski. Po narodzinach dziecko zgłoszono w urzędzie, a kupujący podał, że jest jego ojcem. – Para przekazała 15 tys. zł, resztę miała zapłacić, gdy biologiczna matka zrzeknie się praw – mówi Renata Legawiec. Cała czwórka ma dziś zarzuty handlu ludźmi, a para kupująca noworodka odpowie też za poświadczenie nieprawdy.

Rodzice, którzy chcieli sprzedać dziecko, to tzw. normalni ludzie, niepochodzący z marginesu – twierdzą śledczy. – Nie mieliśmy warunków do wychowania – tłumaczyli.

Jaka jest skala takich nielegalnych transakcji, z dzieckiem traktowanym jak towar?

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w 2017 r. stwierdzono 61 nielegalnych adopcji (przestępstw z art. 211a kodeksu karnego). To przypadki, w które angażowali się pośrednicy. Dla porównania w 2016 r. ujawniono dwa takie czyny, a w 2015 r. – żadnego. W 2014 r. – dziewięć. Za każdą z liczb kryje się ludzkie życie.

Kiedy na sprzedaż dziecka umawiają się dwie strony (bez pośredników), a wyjdzie to na jaw, dostają zarzuty handlu ludźmi. Ile takich przestępstw dotyczy dzieci – nie wiadomo, policyjne statystyki tego nie wyodrębniają.

Jednak śledczy przyznają, że takie szokujące zachowania mają miejsce. Identyczną sprawę z tą z Pomorza ujawniono w 2016 r. w Wielkopolsce. Tyle że handel dotyczył dziecka, które już się urodziło. Mechanizm był podobny.

Reklama
Reklama

– Tam również mężczyzna z pary, która chciała kupić dziecko, podał, że jest jego ojcem. Jednak urzędnik stanu cywilnego nabrał wątpliwości i wezwał policję – wspomina Michał Grzelec, naczelnik Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi KGP, który wykrywa takie przypadki.

Sukcesy na tym polu mają także policjanci z pionów ds. cyberprzestępczości, które są w komendach wojewódzkich oraz w Komendzie Głównej.

– Monitorujemy internet pod kątem ogłoszeń wskazujących na proceder sprzedaży dzieci. Sygnały przekazują nam również administratorzy portali, sieci Dyżurnet, i wyczuleni na takie anonse internauci – mówi Dominik Rozdziałowski, dyrektor Biura do Walki z Cyberprzestępczością KGP.

Oferty brzmią np. tak: „Oddam dziecko po urodzeniu", „Dziewczynka do adopcji", „Szukamy do adopcji". Sprawcy, choć się maskują, często są ustalani. – Podejmujemy czynności w tzw. trybie niecierpiącym zwłoki, bo tu nie można czekać. W każdej chwili może dojść do sprzedaży dziecka i np. wywiezienia go za granicę – zaznacza dyr. Rozdziałowski.

Za duże wymagania?

Metoda, po jaką sięgnęły m.in. pary z Pomorza, jest często stosowana. – W innej wersji żona uznaje rzekomo pozamałżeńskie dziecko męża – mówi dyr. Jagodzińska i przestrzega. – Takie sytuacje prędzej czy później się wydają, na przykład kiedy u dziecka konieczny jest jakiś zabieg. Nie mówiąc o tym, że warto się zastanowić, jak wytłumaczyć już dorosłej córce i synowi, że zostali kupieni za pieniądze – zaznacza dyr. Jagodzińska.

Dlaczego pary wybierają drogę na skróty, sięgając po rozwiązania odrażające moralnie i sprzeczne z prawem?

Reklama
Reklama

– Rodzicielstwo adopcyjne reprezentuje interes dziecka, dlatego kandydatom na rodziców stawia się pewne wymogi – tłumaczy Monika Jagodzińska. Muszą być małżeństwem, posiadać stały dochód, dach nad głową. Nie mogą to być osoby karane. – Najwyraźniej są ludzie uznający, że to zbyt wielkie wymagania – komentuje dyr. Jagodzińska.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Partnera
Czy myśliwi są potrzebni?
Kraj
Protest propalestyński zakłócił koncert. Incydent na finałowym koncercie festiwalu kultury żydowskiej
Kraj
Warszawa oficjalnie w gronie kandydatów do organizacji UEFA Women’s EURO 2029
Kraj
Zniszczą rezerwat, bo tak chciał Piłsudski? Kontrowersje wokół budowy Narodowego Centrum Sportu
Reklama
Reklama