Zmarł 7-latek przygnieciony w Białce Tatrzańskiej

Nie żyje siedmioletni chłopiec, ranny podczas poniedziałkowego wypadku w Białce Tatrzańskiej.

Aktualizacja: 17.03.2018 09:31 Publikacja: 17.03.2018 09:24

Miejsce tragicznego wypadku w Białce Tatrzańskiej

Miejsce tragicznego wypadku w Białce Tatrzańskiej

Foto: straż pożarna

Prokuratura w Zakopanem wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka oraz jego babci, która zginęła na miejscu. Nie jest wykluczone, że zostanie zmieniona kwalifikacja zdarzenia.

Na dziecko oraz 70-letnią kobietę w poniedziałek przewróciła się drewniana brama stojącą na początku deptaka pomiędzy ośrodkiem narciarskim Kotelnica Białczańska, a pobliską Termą Bania w Białce Tatrzańskiej.

Babcia chłopca mimo prób reanimacji zmarła na miejscu, a dziecko śmigłowcem przetransportowano do szpitala w Krakowie. Jego stan od początku lekarze określali jako ciężki.

W piątek wieczorem chłopiec zmarł. Miał wielonarządowe urazy klatki piersiowej.

W związku z wypadkiem prokuratura rejonowa w Zakopanem wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.

Swoje postępowanie prowadzi także Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem.

Jak podaje lokalna „Gazeta Krakowska", na postawienie tej bramy reklamowej inwestor powinien uzyskać pozwolenia na budowę. Jednak wiele wskazuje na to, że była to samowola budowlana.

– Ani w naszych archiwach, ani w archiwach starostwa tatrzańskiego nie znaleźliśmy śladu takiego dokumentu. Zachodzi więc domniemanie, że brama ta został postawiona bez zgody – powiedział Jan Kęsek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Zakopanem „Gazecie Krakowskiej".

Dodał, że z analizy stanu technicznego budowli wynika, że nieprawidłowo, niezgodnie ze sztuką budowlaną zostały zamontowane drewniane słupy bramy w betonowym cokole.

- Nie zastosowane żadnej izolacji, która zabezpieczałaby drewno przed działaniem wody czy mrozu. Prawdopodobnie z tego powodu doszło do erozji elementów drewnianych, które zbutwiały. Na skutek tego ich wytrzymałość została zmniejszona – tłumaczył Jan Kęsek.

Zapowiedział, że dokładną przyczynę zawalenia się bramy określi biegły sądowy, którego zamierza powołać prokuratura.

Nadzorowi budowlanemu nie udało się jak dotąd znaleźć właściciela feralnej bramy. Nikt się do niej nie przyznaje. Drewniany baner stał na styku trzech działek należących do pobliskiego hotelu, ośrodka narciarskiego i prywatnej osoby. - Właściciel hotelu twierdzi, że to nie on wybudował tę bramę – mówi Jan Kęsek.

Nadzór budowlany chce przesłuchać właścicieli pozostałych działek, na których stała brama. Jeśli wtedy nie uda się ustalić inwestora, postępowanie będzie prowadzone w stosunku do właścicieli gruntu, na którym stała konstrukcja. Brama została wybudowana ok. 2012 roku.

Na razie sam wypadek nie jest traktowany jako katastrofa budowlana, ale prokuratura nie wyklucza zmiany kwalifikacji zdarzenia. Śledczy będą badać wszystkie okoliczności, łącznie ze stanem tego obiektu i czy był postawiony zgodnie ze sztuką budowlaną.

 Na razie nikt nie usłyszał zarzutów.

Prokuratura w Zakopanem wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka oraz jego babci, która zginęła na miejscu. Nie jest wykluczone, że zostanie zmieniona kwalifikacja zdarzenia.

Na dziecko oraz 70-letnią kobietę w poniedziałek przewróciła się drewniana brama stojącą na początku deptaka pomiędzy ośrodkiem narciarskim Kotelnica Białczańska, a pobliską Termą Bania w Białce Tatrzańskiej.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?