Policja złapała konwojenta, który w Swarzędzu ukradł 8 mln zł

Po siedmiu miesiącach poszukiwań policja zatrzymała konwojenta, który w lipcu w Swarzędzu ukradł 8 mln zł.

Aktualizacja: 15.02.2016 12:40 Publikacja: 15.02.2016 09:26

Tak wyglądał konwojent w lipcu, gdy ukradł 8 mln zł. Dziś wygląda inaczej

Tak wyglądał konwojent w lipcu, gdy ukradł 8 mln zł. Dziś wygląda inaczej

Foto: materiały policji

Na razie mundurowym nie udało się odzyskać skradzionej gotówki. – Podejmujemy działania w tej sprawie – zapewnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Do tej pory organom ścigania udało się odzyskać ok. 100 tys. zł.

Jak informuje policja, mężczyzna został zatrzymany w sobotę, w domu jednorodzinnym w Łodzi. – Zachowywał się normalnie. Zatrzymanie nie wzbudzało emocji – mówi policjant.

W zatrzymaniu brali udział policjanci z Poznania oraz Łodzi. Jak zdradza rzecznik wielkopolskiej policji poszukiwany wygląda teraz inaczej, niż w lipcu, gdy nagrała go kamera w bankomacie, gdzie miał brodę, okulary i był ogolony na łyso.

Już wiadomo, że zatrzymany ochroniarz to 46-letni Krzysztof W. z Łodzi. Z zawodu krawiec. Na długo przez zatrudnieniem się w firmie ochroniarskiej zaczął zapuszczać brodę i przyjmować suplementy diety, by przytyć. Zaczął też nosić okulary korekcyjne. Po przestępstwie zgolił brodę, zapuścił włosy. Schudł. – Jest całkiem przystojnym mężczyzną i zupełnie nie przypomina ochroniarza z monitoringu – mówi jeden z policjantów.

Jak policja wpadła na jego trop? Czy dostała jakieś zgłoszenia od obywateli? - Na razie nie mogę tego ujawnić – mówi Andrzej Borowiak.

Wielkopolska policja szukała ochroniarza, który ukradł ponad 8 mln w Swarzędzu od lipca ubiegłego roku. Wówczas dwóch konwojentów weszło do banku, by odebrać pieniądze. Wtedy poszukiwany mężczyzna, który czekał na nich w samochodzie, po prostu odjechał. W środku była gotówka.

Pozostali ochroniarze zaalarmowali policję, która później znalazła porzucone auto. Ani konwojenta, ani gotówki nie znaleziono.

Mężczyzna nie pozostawił żadnych odcisków palców, ani w furgonetce, którą polał chlorem, ani w firmie, bo przez pół roku pracy chodził w rękawiczkach.

W czasie śledztwa wyszło na jaw, że był zatrudniony na fałszywe imię i nazwisko, posługiwał się fałszywym dowodem osobistym na nazwisko Duda.

We wrześniu policjanci zatrzymała cztery pierwsze osoby zamieszane w tę sprawę: trzech mężczyzn i kobietę.

Dwaj z nich to funkcjonariusze policji: jeden w stanie spoczynku, drugi był w służbie czynnej. Dodatkowo zatrzymano żonę jednego z policjantów, która również miała spory udział w tym przestępstwie.

Całej czwórce postawiono zarzuty. Dwie z tych osób trafiły do aresztu. Zatrzymany teraz fałszywy ochroniarz już usłyszał zarzuty kradzieży znacznej sumy pieniędzy.

Prokuratura postawiła Krzysztofowi W. zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenia znacznej sumy pieniędzy. Nie przyznaje się on do winy. Za zarzucane czyny grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. 

Policja do tej sprawy szuka jeszcze trzech mężczyzn. Wśród nich Grzegorza Łuczaka, wiceprezesa firmy ochroniarskiej, w której pracował konwojent. Zniknął dzień po kradzieży pieniędzy. Rozesłano za nim list gończy.

Poszukiwany jest także Marek K. oraz jeszcze jeden mężczyzna, którego danych policja na razie nie ujawnia. – Jego dane znamy. Cała trójka ma związek z tą kradzieżą – mówi Andrzej Borowiak.

- Materiał dowodowy zebrany w sprawie daje nam podstawy do tego, żeby postawić zarzut działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Ta grupa przestępcza została utworzona właśnie w tym celu aby popełnić przestępstwo przywłaszczenia tej bardzo znacznej kwoty pieniędzy. Natomiast żadna z osób, która w tej chwili jest osobą podejrzaną nie ma zarzutu, który mówiłby o tym, że ktoś kierował tą grupą - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.

Na razie mundurowym nie udało się odzyskać skradzionej gotówki. – Podejmujemy działania w tej sprawie – zapewnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Do tej pory organom ścigania udało się odzyskać ok. 100 tys. zł.

Jak informuje policja, mężczyzna został zatrzymany w sobotę, w domu jednorodzinnym w Łodzi. – Zachowywał się normalnie. Zatrzymanie nie wzbudzało emocji – mówi policjant.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Zakłócone loty nad Europą. Rosjanie celowo wprowadzają pilotów w błąd
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem