Setki złodziei wróciły do kraju

Policja sprowadziła w 2015 r. do Polski ponad tysiąc osób podejrzanych o przestępstwa. Głównie z Wysp i przede wszystkim sprawców kradzieży.

Aktualizacja: 10.02.2016 06:10 Publikacja: 09.02.2016 18:18

fot. ginasanders

fot. ginasanders

Foto: 123RF

Jedni wrócili do kraju w konwojach zbiorczych, inni rejsowymi samolotami. Z danych Komendy Głównej Policji dla „Rzeczpospolitej" wynika, że na koszt państwa sprowadzono do Polski w ubiegłym roku łącznie 1061 osób. To ludzie mający problemy z prawem, którzy schronili się za granicą i tam zostali zatrzymani.

Dane mogą wskazywać, że zdecydowanie najwięcej osób wciąż ucieka do Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku przymusowo wróciło stamtąd 601 osób, czyli ponad połowa wszystkich, którzy zostali przetransportowani do kraju. Za nimi są ściągnięci z Holandii i Francji (odpowiednio 123 i 78 osób) oraz pozostałych krajów europejskich.

Zmieniły się proporcje dotyczące zarzutów, jakie mają poszukiwani.

Z policyjnych danych wynika, że wśród uciekinierów zdecydowanie prym wiedli podejrzani o pospolite przestępstwa. Najwięcej wśród zbiegów było ściganych za popełnione w kraju kradzieże – łącznie 531, czyli o 143 więcej niż rok wcześniej. Kolejną znaczącą grupę stanowili włamywacze – było ich 428 – czyli o 135 więcej. Liczba podejrzanych o oszustwa i sprawy narkotykowe, którzy w zeszłym roku przymusowo wrócili do kraju, była podobna jak w poprzednim.

Policja zafundowała przyjazd także kilkudziesięciu kierowcom, którzy podpadli Temidzie za jazdę po alkoholu. Wciąż przywozi się do kraju niewielu ściganych za niepłacenie alimentów. Tym razem było ich 29 (rok wcześniej o dwóch więcej).

Jak – przy nieco mniejszej liczbie sprowadzonych w ubiegłym roku do kraju – tłumaczyć wzrost liczby podejrzanych o pospolite przestępstwa?

– Być może wynika to z tego, że podejrzani o najgroźniejsze przewinienia są zatrzymywani na gorącym uczynku albo tuż po zdarzeniu, zanim zdążą uciec – zastanawia się Iwona Kuc z Komendy Głównej Policji. Ponadto, co wiemy z innych statystyk, nawet przy ogólnym spadku przestępczości akurat kradzieży czy oszustw przybywa.

Do kraju wróciło także pół setki członków gangów, podejrzanych o wielki obrót narkotykami czy wyłudzenia VAT i akcyzy.

W Anglii, w luksusowym BMW jesienią 2015 r. wpadł Jerzy Z., ścigany za udział w grupie i handel marihuaną.

Dwa spektakularne zatrzymania miały miejsce już w tym roku. W Anglii wpadł Piotr K. z policyjnej top listy najbardziej niebezpiecznych przestępców, nieuchwytny od ośmiu lat. Zabił w 2007 r. w Kielcach kibica konkurencyjnej drużyny.

We Francji ujęto z kolei Bogumiła K. – numer jeden wśród ściganych przez lubelskich funkcjonariuszy. Uciekł 12 lat temu, po tym gdy śmiertelnie pobił mężczyznę, a następnie zgwałcił kobietę. – Dzięki naszym ustaleniom został namierzony we Francji i ujęty przez tamtejszych policjantów koło Bordeaux. Miał dokumenty na cudze nazwisko – mówi Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji.

Dziś poszukiwany numer jeden to Kajetan Poznański, podejrzany o brutalne zabójstwo kobiety w stolicy.

W policji działają specjalne zespoły tropiące najgroźniejszych przestępców, zwane łowcami cieni.

Ostatnio w sieci uruchomiono nową platformę wymiany informacji (www.eumostwanted.eu). Witrynę stworzono wspólnym wysiłkiem europejskich organów ścigania w trosce o bezpieczeństwo nas wszystkich.

– Dzięki niej każda osoba może pomóc w zatrzymaniu najbardziej ściganych w Europie przestępców. Informacje można przekazywać za pośrednictwem tej strony także anonimowo – mówi Kuc.

Jedni wrócili do kraju w konwojach zbiorczych, inni rejsowymi samolotami. Z danych Komendy Głównej Policji dla „Rzeczpospolitej" wynika, że na koszt państwa sprowadzono do Polski w ubiegłym roku łącznie 1061 osób. To ludzie mający problemy z prawem, którzy schronili się za granicą i tam zostali zatrzymani.

Dane mogą wskazywać, że zdecydowanie najwięcej osób wciąż ucieka do Wielkiej Brytanii. W ubiegłym roku przymusowo wróciło stamtąd 601 osób, czyli ponad połowa wszystkich, którzy zostali przetransportowani do kraju. Za nimi są ściągnięci z Holandii i Francji (odpowiednio 123 i 78 osób) oraz pozostałych krajów europejskich.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?