Chorych będzie przybywać

Na nowotwory hematologiczne, wywodzące się z krwi czy szpiku kostnego, zapada coraz więcej osób.

Publikacja: 28.09.2015 21:00

Nawet proste badania, jak morfologia i OB, pozwalają na wychwycenie nieprawidłowości, a w konsekwenc

Nawet proste badania, jak morfologia i OB, pozwalają na wychwycenie nieprawidłowości, a w konsekwencji wykrycie szpiczaka mnogiego i chłoniaka Hodgkina

Foto: materiały prasowe

Wśród najczęściej rozpoznawalnych są szpiczak mnogi i chłoniak Hodgkina. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny przestają być one chorobami śmiertelnymi, a stają się przewlekłymi. Prawie dwukrotnie zwiększyła się przeżywalność cierpiących na szpiczaka, udaje się też wyleczyć ponad 90 proc. chorych z chłoniakiem Hodgkina.

Zachorowalność na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponaddwukrotnie. Eksperci przewidują, że liczba pacjentów będzie się zwiększać. Ma to związek m.in. ze starzeniem się społeczeństwa. Choroby układu krwiotwórczego, chłonnego dotyczą przede wszystkim osób starszych – około 60 proc. zachorowań notuje się między 50. a 79. rokiem życia. To ogromne wyzwanie dla hematoonkologii. Lekarze postulują konieczność dostępu do nowoczesnych terapii.

Objawy mogą zmylić

Zarówno szpiczak mnogi i chłoniak Hodgkina dają niespecyficzne objawy, zatem diagnozę często stawia się z opóźnieniem. By temu zapobiec, warto się badać. – Proste badania: morfologia, OB i analiza moczu, pozwalają na wychwycenie nieprawidłowości – mówi dr Janusz Meder, onkolog, prezes Polskiej Unii Onkologii.

Szpiczak to – tuż po przewlekłej białaczce limfocytowej – najczęstszy nowotwór krwi. – Wywodzi się z komórek układu odpornościowego produkujących przeciwciała, tzw. limfocytów B. Rozwija się w szpiku, przede wszystkim w kościach kręgosłupa, czaszki i żeber, a zmiany mają zazwyczaj charakter rozsiany, stąd szpiczak mnogi – mówi prof. dr hab. n. med. Wiesław Jędrzejczak, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych WUM.

W Polsce każdego roku diagnozuje się go u około 1,7 tys. osób (800–900 osób umiera z jego powodu). Nie występuje u dzieci i młodzieży, zazwyczaj pojawia się u osób po 55. roku życia.

Choroba może przebiegać na różne sposoby i z całkiem odmiennymi objawami, przez co utrudnia postawienie właściwej diagnozy i często opóźnia rozpoczęcie leczenia. Objawy na początku mogą być mylone z przeziębieniem. Chorzy odwiedzają wielu specjalistów, ponieważ skarżą się na stany podgorączkowe, chudnięcie, brak apetytu, nocne poty czy nawracające zakażenia, np. dróg moczowych, a także bóle kości, dość często w okolicy lędźwiowej, uporczywe bóle głowy, uczucie ciągłego zmęczenia oraz ogólne osłabienie czy złamania.

Zdaniem lekarzy leczenie szpiczaka w Polsce w ciągu ostatnich lat bardzo się poprawiło. – Pacjenci żyją przeciętnie sześć lat od rozpoczęcia terapii, czyli prawie dwukrotnie dłużej niż kilka lat temu, a niektórzy nawet kilkanaście lat. Szacuje się, że dzięki nowym terapiom w Polsce żyje dziś ze szpiczakiem około 8 tys. osób. I chociaż wciąż jest chorobą nieuleczalną, nowoczesne terapie są w stanie znacznie wydłużyć życie pacjentów i poprawić jego jakość – mówi prof. Jędrzejczak.

Zdaniem prof. Romana Hajka, hematoonkologa, przewodniczącego Czeskiej Grupy Szpiczakowej z Uniwersytetu w Ostrawie, część środowiska hematologów uważa, że szpiczaka można potraktować jako chorobę uleczalną.

– Ten najbardziej optymistyczny scenariusz dotyczy tylko młodszych pacjentów ze szpiczakiem mnogim o niskim ryzyku, którzy poddani zostaną intensywnej terapii – mówi prof. Hajek.

Różne reakcje na terapię

W leczeniu szpiczaka mnogiego stosuje się zarówno przeszczepienie komórek krwiotwórczych (macierzystych), pobieranych najczęściej od samego pacjenta, jak i farmakoterapię. – Pacjenci poniżej 65. roku życia z dobrym stanem ogólnym mogą być kierowani do autotransplantacji komórek krwiotwórczych. Ale najpierw otrzymują leczenie, które powinno doprowadzić do remisji, cofnięcia się objawów choroby, potem można dokonać autotransplantacji. Następnie stosuje się albo leczenie podtrzymujące, albo przez jakiś czas pozostają bez leczenia – wszystko zależy od odpowiedzi na zastosowaną terapię.

– Osoby starsze, powyżej 65. czy 70. roku życia, z racji wieku i zwykle współistniejących chorób innych tkanek i narządów nie są kwalifikowane do autotransplantacji, ale mogą otrzymywać leczenie przedłużające życie. Wszędzie najlepiej rokują i najdłużej żyją chorzy, którzy mieli autotransplantację – mówi prof. Hajek. – W opiece nad pacjentami chorymi na szpiczaka plazmocytowego istotne jest także łagodzenie objawów choroby, a więc leczenie anemii oraz niwelowanie bólu kości.

Symbol sukcesów i porażek

Chłoniak Hodgkina, nazywany również ziarnicą złośliwą, jest nowotworem układu limfatycznego.

– Ta choroba jest symbolem największych sukcesów, ale i porażek współczesnej hematoonkologii. Z jednej strony od 1970 roku większość cierpiących na nią pacjentów można wyleczyć, ale z drugiej – wielu pozostałych chorych umiera po jedynie doraźnie skutecznych, kolejnych liniach leczenia – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak.

Chłoniak Hodgkina rozwija się głównie w węzłach chłonnych i innych narządach limfatycznych. Objawy są nieswoiste. Charakterystyczne jest powiększenie węzłów chłonnych, przeważnie w okolicy szyi i nad obojczykiem. Inne objawy, które mogą wskazywać na chłoniaka, to: gorączka, nocne poty, męczenie się, utrata masy ciała, utrzymujący się świąd skóry, wysypka.

Szacunkowe dane mówią, że co roku diagnozę słyszy ok. 800–900 osób. Szczyt zachorowań przypada na 15–35 lat, drugi – po 55. roku życia.

– Jeszcze pół wieku temu przeżywalność wynosiła zaledwie 5–20 proc. pacjentów. Dziś lekarze są w stanie wyleczyć nawet 90 proc. chorych. Wciąż jednak ok. 10–15 proc. chorych jest opornych na standardowe leczenie chemiczne – mówi prof. Jędrzejczak. – Chłoniak Hodgkina oporny na leczenie pierwszoliniowe lub nawrotowy wciąż stanowi istotny problem, a nowe metody leczenia są niedostateczne. Nadzieję wiążemy z wprowadzeniem leku, który nie jest dziś refundowany w Polsce. Ciągle nie ma danych o jego wpływie na przeżycie i długookresowych wynikach jego stosowania.

Ale zdaniem prof. Jana Macieja Zauchy, hematologa z Gdyńskiego Centrum Onkologii Szpitala Morskiego, może się okazać, że będzie to przełom porównywalny z osiągniętym w leczeniu przewlekłej białaczki szpikowej. – Oporny na terapię i nawrotowy chłoniak Hodgkina będzie przez kolejne lata stanowił wyzwanie dla badaczy opracowujących nowe metody leczenia – mówi prof. Wiesław Jędrzejczak.

Wśród najczęściej rozpoznawalnych są szpiczak mnogi i chłoniak Hodgkina. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny przestają być one chorobami śmiertelnymi, a stają się przewlekłymi. Prawie dwukrotnie zwiększyła się przeżywalność cierpiących na szpiczaka, udaje się też wyleczyć ponad 90 proc. chorych z chłoniakiem Hodgkina.

Zachorowalność na nowotwory układu krwiotwórczego i chłonnego w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponaddwukrotnie. Eksperci przewidują, że liczba pacjentów będzie się zwiększać. Ma to związek m.in. ze starzeniem się społeczeństwa. Choroby układu krwiotwórczego, chłonnego dotyczą przede wszystkim osób starszych – około 60 proc. zachorowań notuje się między 50. a 79. rokiem życia. To ogromne wyzwanie dla hematoonkologii. Lekarze postulują konieczność dostępu do nowoczesnych terapii.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej