– Dzięki przeszczepom szpiku i komórek krwiotwórczych możemy uratować 60–70 proc. chorych na nowotwory krwi – mówił podczas konferencji z okazji Światowego Dnia Walki z Nowotworami Krwi prof. Aleksander Skotnicki z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W epoce przed wprowadzeniem tej terapii lekarze byli w stanie uratować 10–20 proc. pacjentów. Pierwszy przeszczep szpiku w Polsce odbył się 30 lat temu, a 19 lat temu wykonano inny pionierski zabieg: przeszczep szpiku od dawcy niespokrewnionego.

Im więcej jest zarejestrowanych dawców, tym łatwiej znaleźć dla pacjenta zgodne pod względem genetycznym komórki. Kluczowa jest tu współpraca międzynarodowa, która znacznie powiększa pulę dawców.

W Polsce wykonywanych jest ok. 1500 przeszczepów szpiku i komórek krwiotwórczych rocznie. Na świecie wykonano jak dotąd ok. 1,2 mln tego rodzaju zabiegów.

Podczas piątkowej konferencji przedstawiono badania socjologiczne dotyczące wiedzy Polaków na temat nowotworów krwi. Uderza w nich rozpowszechnienie w naszym społeczeństwie poglądu, jakoby szpik pobierało się z kręgosłupa. Nie jest to prawda. Szpik pobiera się z kości biodrowej. Choć dziś zabieg ten przeprowadza się rzadko, dużo częściej wykonuje się prostsze pobranie komórek krwiotwórczych z krwi dawcy.

Organizatorem spotkania była Fundacja DKMS, której misją jest łączenie pacjentów potrzebujących przeszczepienia szpiku lub komórek macierzystych z potencjalnymi dawcami.