Decyzja jest podyktowana pogorszeniem się stanu bezpieczeństwa w regionie i trudnościami z poborem ochotników do wojska. Osiem lat temu bowiem powzięto decyzję, że w czasach pokoju prawo o werbowaniu do wojska przejdzie „w stan spoczynku". Rok później parlament przegłosował likwidację powszechnej służby wojskowej (jedynie trzema głosami). Jednocześnie zmiany w legislacji upoważniły rząd do reaktywowania obowiązku służby w sytuacji wymagającej gotowości bojowej, bez mandatu Riksdagu. Efektem reformy było zniesienie w praktyce obowiązkowej służby wojskowej na rzecz zawodowców, których rekrutacja odbywała się na zasadzie dobrowolności.
Pobór żołnierzy ochotników, ochotników marynarzy i dowódców grup nie przebiegał jednak zgodnie z intencjami ministerstwa obrony. W 2015 r. siły zbrojne przeznaczyły 4650 miejsc na szkolenie. Nie były jednak w stanie zwerbować na nie więcej niż 2214 ochotników. Rok później siły zbrojne obniżyły swoje ambicje, udostępniając już tylko, bardziej realistycznie, 3200 miejsc na naukę w szkole wojskowej. Wreszcie z braku większego zainteresowania służbą socjaldemokratyczny minister obrony Peter Hultqvist zaczął propagować również powrót do tradycyjnej rekrutacji. Jeżeli chcemy posiadać wyćwiczone jednostki bojowe w komplecie, trzeba je uzupełnić obowiązkowym poborem – stwierdził. Rzeczywiście, różnica w zasobach żołnierzy stała się ogromna. W latach 1995–1996 powszechną służbę odbyło prawie 37 tys. mężczyzn i kobiet. Piętnaście lat później liczba spadła do zaledwie 1644 żołnierzy.
Zgodnie z rządową decyzją wszyscy ci, którzy urodzili się w latach 1999 i 2000, mężczyźni i kobiety, otrzymają wkrótce informację o przywróconym obowiązku powszechnej obrony kraju. Siły zbrojne zakładają, że w przyszłym roku i następnym co najmniej 4000 osób rocznie będzie mogło ukończyć podstawową służbę wojskową. Natomiast już od lipca tego roku wezwani muszą stanąć przed komisją kwalifikacyjną.
Razem zostanie wezwanych 13 tys. osób, zarówno ochotników jak i tych, którzy są do służby zobowiązani. Spośród nich zostanie wybrana grupa mająca przejść podstawowe szkolenie militarne. Podobny system złożony z obowiązkowej i z profesjonalnej służby funkcjonuje w Norwegii i Danii. Powinien zatem zadziałać i w Szwecji. System zakłada również, że w razie pogorszenia się stanu bezpieczeństwa kraju liczba niedobrowolnych rekrutów ma wzrastać sukcesywnie do 8000 żołnierzy.
Czy ku ich radości, nie wiadomo. Zdania gimnazjalistów (w kraju licea zlikwidowano dawno temu), są w tej kwestii podzielone.