Robert Biedroń: Rządzący muszą zacząć słuchać

Najwyższy czas w praktyce zrealizować zasadę zrównoważonego i sprawiedliwego rozwoju – apeluje prezydent Słupska Robert Biedroń

Aktualizacja: 06.09.2017 20:58 Publikacja: 05.09.2017 19:30

Robert Biedroń: Rządzący muszą zacząć słuchać

Foto: Fotorzepa, Magda Strowieyska

Słupsk. Około 90 tys. mieszkańców i stopa bezrobocia jedna z najniższych w województwie pomorskim. Budżet miasta sukcesywnie wyciągany na prostą. Wyższe uczelnie. Siedziby i oddziały mają tutaj firmy o światowym zasięgu, takie jak Skania, Gino Rossi, Little Tikes, Tritec. To tu działa akredytowany dostawca Europejskiej Agencji Kosmicznej – firma Opti Nav. Słupsk, jako pierwsze miasto w Polsce, podpisał umowę z IKEA i współpracuje na rzecz zrównoważonego rozwoju – tysiące mieszkańców testują zalety oświetlenia LED. Za darmo. Intensywnie pracujemy nad inwestycjami w energię odnawialną, które łączą bezpieczeństwo energetyczne z ochroną środowiska.

Ale nasze miasto znalazło się wśród 122 miejscowości, którym według naukowców z PAN grozi marginalizacja i zjawiska kryzysowe. Ubytek liczby ludności, zwłaszcza osób młodych i lepiej wykształconych, atrofia, rozpad więzi społecznych, patologie, zachwianie równowagi na rynku pracy – to skrótowy katalog problemów wymienionych w raporcie. Analiza została przygotowana na potrzeby wdrażania strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju (SOR) i ma pokazać, że rząd dostrzega problemy lokalne.

Ambitne plany

Wicepremier Mateusz Morawiecki twierdzi, że ma pomysł na miasta średniej wielkości. Model polaryzacyjno-dyfuzyjny ma nareszcie odejść w zapomnienie, a metropolie nie będą już więcej żywić się kosztem mniejszych ośrodków. Teraz ma być odpowiedzialnie, w sposób zrównoważony, zgodnie z indywidualnym potencjałem regionów. Bo to właśnie regionalne potencjały mają być podstawą do budowania przewag konkurencyjnych w polskiej gospodarce. Dzięki temu mamy odwrócić niekorzystne tendencje. Za planami mają iść pieniądze – Ministerstwo Rozwoju planuje przeznaczyć na wsparcie średnich miast w najbliższych latach ponad 2,5 mld zł. Cele parametryczne są ambitne – aby je osiągnąć, Polska już dziś powinna rozwijać się w tempie gospodarki indyjskiej, czyli dwa–trzy razy szybciej niż teraz.

Gdybym polegał na tych zapowiedziach, byłbym szczęśliwy i spokojny o przyszłość. Ale rzeczywistość wygląda inaczej. Za zapowiadanymi miliardami kryją się środki europejskie, od dawna już rozdysponowywane w ramach unijnej perspektywy budżetowej 2014–2020. Z kolei w 2017 roku dla małych i średnich miejscowości resort rozwoju przeznaczył 700 mln zł na dodatkowe inwestycje strategiczne. To średnio 3 mln zł na każde z 255 miast, które wsparcie mają otrzymać. Tyle kosztuje 60 metrów (nie kilometrów!) autostrady w Polsce.

Jeśli zakładana dynamika wzrostu miałaby zostać zrealizowana, to już teraz powinniśmy obserwować zaawansowane prace legislacyjne i rozpoczęcie nowego cyklu inwestycyjnego związanego z SOR. Tymczasem po konsultacjach społecznych nastąpiło spowolnienie, a rząd realizuje drogie projekty z logiką strategii sprzeczne.

Blokowanie rozwoju

Kolejną przeszkodą w dobrym zarządzaniu polską gospodarką jest blokowanie rozwoju przez politykę partyjną. Pomorze Środkowe jest najbardziej wykluczonym komunikacyjnie regionem kraju. W Słupsku od lat walczymy o zbudowanie drogi ekspresowej S6 łączącej Szczecin z Trójmiastem czy budowę drugiego toru linii kolejowej. Ale mimo to rząd zdecydował, że S6 nie zostanie w całości zrealizowana. Wbrew jakiejkolwiek logice trasa będzie się urywać 50 km na wschód i na zachód od Słupska – tak, jak gdyby chodziło nie o miasto, ale o wyspę. W przyszłości zakończenie tego strategicznego i ponadregionalnego projektu będzie o wiele droższe. Na decyzji rządu PiS stracą wszystkie firmy w naszej strefie ekonomicznej. Aby móc produkować więcej i zdobywać nowe rynki, biznes potrzebuje szybkiego transportu towarów i pracowników. Te argumenty nie przekonały jednak decydentów z Warszawy. Po co nam więc górnolotne strategie, skoro polityczną decyzją można osłabić rosnący potencjał regionu? Niestety, podobne historie słyszę od samorządowców z całej Polski.

Bolączką polskiej gospodarki i instytucji publicznych jest nie tylko patologiczna walka polityczna czy sytuacja finansowa. Brakuje bowiem zarówno rozsądnych diagnoz, jak i zwykłej chęci słuchania. Rekordowa liczba ustaw uchwalana jest dziś bez konsultacji z przedstawicielami społeczeństwa i samorządów. A bez lokalnych konsultacji społecznych nie będzie dobrego dla regionów planu, który uwzględniałby prawdziwe potrzeby oraz lokalny potencjał.

Po 27 latach funkcjonowania samorządu potrzebna jest także refleksja nad ustawą o finansach publicznych i ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Dzisiejszy system ich finansowania jest patologiczny i wymaga pilnej naprawy. Od lat samorządowcy próbują zainteresować tym władze centralne. Bez skutku.

Brak dialogu

A przecież często wystarczy spytać obywateli. Gdyby to zrobiono, to pewnie nie pozwoliliby na likwidację lokalnych sieci kolejowych, a PO nie zapłaciłoby ceny politycznej za likwidację tak bardzo potrzebnych „małych sądów". Fakt, że do niektórych wsi i miejscowości po prostu nie można dojechać komunikacją publiczną, jest doskonałym przykładem na nierówne traktowanie obywateli.

To nie tylko wyraz lekceważenia części Polek i Polaków, ale także przykład niegospodarności i marnowania zasobu pracowników. A przecież społeczeństwo się starzeje i już zaraz będzie nam brakować rąk do pracy. Podobnie jest z energią odnawialną. Ona jest wszędzie, otacza nas, jest lokalnym potencjałem regionów, a ten potencjał Polacy chcą rozwijać. Wydawałoby się, że wszystko zgodnie z SOR. Ale decyzja polityczna jest inna, centralistyczna.

Najwyższy czas w praktyce zrealizować zasadę zrównoważonego i sprawiedliwego rozwoju. Im samorząd będzie silniejszy, a mieszkańcy naszych małych ojczyzn bardziej obywatelscy, tym rządzący w Warszawie będą mieli więcej powodów do dumy. Tylko dzięki współpracy na wszystkich poziomach – centralnym, lokalnym, obywatelskim i biznesowym – poradzimy sobie z nadchodzącymi globalnymi wyzwaniami. Jeśli rządzący dalej nie będą słuchać nas, obywateli i samorządowców, to mimo najambitniejszych planów to się nie uda.

Słupsk. Około 90 tys. mieszkańców i stopa bezrobocia jedna z najniższych w województwie pomorskim. Budżet miasta sukcesywnie wyciągany na prostą. Wyższe uczelnie. Siedziby i oddziały mają tutaj firmy o światowym zasięgu, takie jak Skania, Gino Rossi, Little Tikes, Tritec. To tu działa akredytowany dostawca Europejskiej Agencji Kosmicznej – firma Opti Nav. Słupsk, jako pierwsze miasto w Polsce, podpisał umowę z IKEA i współpracuje na rzecz zrównoważonego rozwoju – tysiące mieszkańców testują zalety oświetlenia LED. Za darmo. Intensywnie pracujemy nad inwestycjami w energię odnawialną, które łączą bezpieczeństwo energetyczne z ochroną środowiska.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej