Czytelne gesty wymagają odwagi i determinacji

Przy proteście w Sejmie Kościół mógł odegrać rolę mediatora, stworzyć przestrzeń do dialogu.

Aktualizacja: 29.05.2018 23:25 Publikacja: 29.05.2018 19:19

Czytelne gesty wymagają odwagi i determinacji

Foto: materiały prasowe

Czterdziestodniowy protest osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów na sejmowym korytarzu wywołał wiele ważnych pytań o postawę wobec nich różnych środowisk. Niektóre z nich odnoszą się do Kościoła katolickiego w Polsce i mają szerszy kontekst niż tylko okupacja sejmowej galerii przez grupę zdesperowanych ludzi.

Tegoroczny protest osób z niepełnosprawnością można uznać za kontynuację podobnej akcji podjętej cztery lata temu. Ale wtedy nie było oczekiwania, że Kościół zajmie wobec niego jakieś stanowisko. Dlaczego więc w tym roku pojawiło się ono z taką siłą?

Szpital polowy

Przyczyn jest, moim zdaniem, kilka. Poprzedni protest odbywał się w odmiennych warunkach politycznych. Inaczej też niż tegoroczny był interpretowany i komentowany. Przeglądając ówczesne relacje prasowe można dostrzec swego rodzaju domniemanie, że protest cieszył się poparciem ze strony Kościoła. Świadczyć o tym mogła nie tylko obecność wśród nich znanego duchownego, zajmującego się na co dzień pracą z osobami niepełnosprawnymi i wsparcie ze strony polityków kojarzonych jako bliscy Kościołowi. Również przekaz ze strony protestujących mógł być w ten sposób odbierany. Niektórzy liderce protestujących (tej samej, co w tym roku) przypisywali wręcz „poglądy toruńskie".

Tegoroczny protest nie mógł liczyć na tego rodzaju domniemanie. Stąd oczekiwanie, aby Kościół wyraźnie się zadeklarował. Oczekiwanie, które nie zostało zaspokojone. Nie zaspokoiła go nawet wizyta u protestujących metropolity warszawskiego. Dziennikarz, który zapytał, czy jego obecność w Sejmie oznacza poparcie dla niech, usłyszał, że ona „nic nie oznacza".

Warto zauważyć, że to nie pierwsza w ostatnich kilku latach sytuacja, w której pojawia się oczekiwanie dużej części społeczeństwa, że Kościół zajmie wobec konfliktu zdecydowane stanowisko, albo opowiadając się po którejś ze stron, albo podejmując się misji mediacyjnej. Podobnie było podczas ubiegłorocznych protestów przeciwko reformie sądownictwa. Za tego rodzaju żądaniami tkwi przekonanie, że Kościół, który przez kilkadziesiąt lat odgrywał w Polsce rolę liczącej się siły społecznej i politycznej, nadal nią jest i poczuwa się do bezpośredniej odpowiedzialności za kształt życia wspólnoty nie tylko w wymiarze religijnym.

Pragnienie, by Kościół mocno i zdecydowanie zaangażował się w sprawę protestu osób z niepełnosprawnościami, może mieć jeszcze jedno źródło – jego wizję, jaką od ponad pięciu lat konsekwentnie upowszechnia i utrwala w świadomości milionów ludzi na całym świecie papież Franciszek. To „szpital polowy", wychodzący z własnej inicjatywy na peryferie, do wykluczonych, marginalizowanych, niedostrzeganych, lekceważonych, tych, którzy nie mają siły przebicia i nie są w stanie samodzielnie wywalczyć sobie tego, co dla innych jest standardem i oczywistością.

To Kościół solidarny, który jest wśród nich stale obecny, który im towarzyszy z czułością i bliskością. Kościół, który unika kunktatorstwa i nie boi się ryzyka w świadczeniu miłosierdzia, zarówno dla ciała, jak i dla duszy. Kościół, który dba nie tylko o zaspokojenie podstawowych potrzeb bytowych najsłabszych członków społeczności, ale równie wiele wysiłku wkłada w troskę o ich człowieczeństwo i elementarne prawa. Właśnie tego domagała się od Kościoła w Polsce część opinii publicznej w odniesieniu do protestujących w Sejmie.

Świadectwo wiary

Ks. Dariusz Lipiec z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w opublikowanym kilka lat temu artykule „Duszpasterstwo rodzin osób niepełnosprawnych" wskazał, że wszelkie działania Kościoła wobec ludzi niepełnosprawnych, a także działania na ich rzecz realizowane w życiu publicznym, zasadzają się na uznaniu ich osobowej godności. „Każdy człowiek niepełnosprawny, bez względu na rodzaj niepełnosprawności i na sposób jej zaistnienia – czy jest to niepełnosprawność wrodzona czy nabyta – a także bez względu na jej stopień, jest w pełni ludzkim podmiotem" – stwierdza i dodaje, że podmiotowości osoby niepełnosprawnej odpowiadają przyrodzone i niezbywalne prawa. „Podmiotem tych praw osoba niepełnosprawna jest od poczęcia do naturalnej śmierci".

To bardzo ważne przypomnienie. Istotne szczególnie w kontekście pojawiających się w związku z tegorocznym protestem sugestii, że poprzez swoją postawę wobec osób z niepełnosprawnościami Kościół traci moralne prawo, aby oczekiwać rodzenia poważnie chorych dzieci.

Sprecyzowane w przywołanym artykule stanowisko Kościoła katolickiego mówi jasno: „Godność osoby niepełnosprawnej sprawia, że jest ona podmiotem takich samych praw jak ludzie w pełni sprawni. Ma ona przede wszystkim prawo do pełnego rozwoju posiadanych zdolności fizycznych, psychicznych i duchowych". Ks. Lipiec dodaje, że na płaszczyźnie życia społecznego podmiotowość oznacza podejmowanie przez osoby niepełnosprawne wszelkich dostępnych dla nich ról społecznych.

Niezbędne jest nieustanne uświadamianie i pokazywanie ogromu działań Kościoła katolickiego w Polsce, jako instytucji i jako wspólnoty wierzących, na rzecz osób z niepełnosprawnością. Jest to wysiłek nie do zastąpienia, który przyjmuje bardzo zróżnicowane formy i angażuje tysiące ludzi dobrej woli, zarówno duchownych, jak i świeckich.

Są jednak sytuacje, w których potrzeba jeszcze czegoś – czytelnego gestu, który nie pozostawi żadnych wątpliwości, że Kościół nie opuścił i nie opuści potrzebujących, że jest z nimi, towarzyszy im, nie patrząc na polityczną koniunkturę wspiera ich aspiracje i popiera aktywność, którą podejmują, aby je zrealizować. Takie gesty są konieczne, aby nie powstawało wrażenie, że w chwilach napięć i konfliktów Kościół przyjmuje zasadę „nasza chata z kraja" i zachowuje bezpieczny dystans wobec wydarzeń. Wymaga to czasami odwagi i determinacji, ale jest ważne jako świadectwo wiary.

Być z potrzebującymi

Nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem dla postawy stania z boku niebezpieczeństwo, że takie akcje, jak tegoroczny protest w Sejmie, na swoją korzyść będą próbowali zdyskontować politycy. Przy obecnym sposobie uprawiania polityki byłoby dziwne, gdyby nie usiłowali uzyskać czegoś dla siebie. Paradoksalnie jawna obecność ludzi Kościoła (niekoniecznie duchownych, zaangażowanie przede wszystkim świeckich wydaje się tu sensowniejsze) mogłaby zminimalizować skutki tego typu zakusów.

Przy takim podejściu Kościół mógłby również wziąć na siebie rolę mediatora, który – nie będąc stroną – sporu, tworzy przestrzeń dialogu, a nie dwóch monologów. Protest w Sejmie w wielkim stopniu odwoływał się do emocji i właśnie w tej sferze obecność Kościoła mogła okazać się bardzo przydatna, nie tyle do ich rozładowywania, ile ukierunkowania ku wzajemnej akceptacji i dobremu porozumieniu.

W 2000 roku, podczas Jubileuszu Niepełnosprawnych, św. Jan Paweł II powiedział m.in.: „W imię Chrystusa Kościół zobowiązuje się, że będzie się stawał dla was coraz bardziej «gościnnym domem»". Dodał, że Kościół wie, iż osoba z niepełnosprawnością, „obdarzona taką samą jak inni nienaruszalną godnością" – potrzebuje nie tylko opieki, ale także miłości. Papież Polak sprecyzował, że wyraża się ona przez akceptację, szacunek i dążenie do integracji od chwili narodzin przez okres dojrzewania aż po wiek dorosły, aż do trudnego momentu, którego wielu rodziców oczekuje z lękiem jako chwili rozstania z dziećmi, które zostaną «bez nas». „Moi drodzy, chcemy się czuć uczestnikami waszych trudów i nieuniknionych chwil smutku, aby rozjaśniać je światłem wiary i nadziei płynących z solidarności i miłości" – mówił. To słowa nieustannie aktualne w Kościele. Także w chwilach kryzysów i napięć.

Po zawieszeniu protestu Wanda Traczyk-Stawska powiedziała jego uczestnikom, że w ich intencji grupa świeckich codziennie odprawiała nabożeństwa majowe. Te jej słowa przeszły niezauważone. Szkoda. Czy nie był to głos Kościoła katolickiego w Polsce? ©?

Autor jest księdzem archidiecezji katowickiej, dziennikarzem i publicystą

Czterdziestodniowy protest osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów na sejmowym korytarzu wywołał wiele ważnych pytań o postawę wobec nich różnych środowisk. Niektóre z nich odnoszą się do Kościoła katolickiego w Polsce i mają szerszy kontekst niż tylko okupacja sejmowej galerii przez grupę zdesperowanych ludzi.

Tegoroczny protest osób z niepełnosprawnością można uznać za kontynuację podobnej akcji podjętej cztery lata temu. Ale wtedy nie było oczekiwania, że Kościół zajmie wobec niego jakieś stanowisko. Dlaczego więc w tym roku pojawiło się ono z taką siłą?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej