Memches: Gdzie był KOD?

Książka Konrada Lassoty wracając do epizodów kompromitujących rządy koalicji PO-PSL stawia zarazem pytania o wiarygodność dzisiejszych „obrońców demokracji".

Aktualizacja: 24.05.2016 20:10 Publikacja: 24.05.2016 18:27

Memches: Gdzie był KOD?

Foto: materiały prasowe

Afera podsłuchowa czy, jak kto woli, taśmowa, którą blisko dwa lata temu zapoczątkowały publikacje tygodnika „Wprost", stała się początkiem końca pewnej epoki. W roku 2014 wydawało się, że Platforma Obywatelska będzie rządzić Polską jeszcze bardzo długo, bo właściwie nie ma z kim przegrać.

Wcześniej PO doskonale sobie radziła z kryzysami swojego wizerunku. Afera hazardowa, katastrofa smoleńska czy Amber Gold nie stały się dla tej partii tym, czym dla SLD okazała się afera Rywina. Donald Tusk w jakiś sposób oswoił Polaków z takimi sytuacjami i można było snuć przypuszczenia, że każdy kolejny polityczny skandal będzie napotykał na coraz większą obojętność społeczeństwa.

A jednak w przypadku afery podsłuchowej stało się inaczej, bo przecież trudno nie zauważyć, że właśnie od niej zaczął się poważny zjazd sondażowy Platformy w dół. Tendencji tej zaś sprzyjało „osierocenie" PO przez Donalda Tuska (objęcie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej).

Tak więc zarejestrowane w VIP-roomach w warszawskich restauracjach nagrania zbulwersowały Polaków. Ale bynajmniej nie tylko z powodu treści, która się znalazła na taśmach. Przecież ze strony establishmentu III RP dobywały się głosy, że szwarccharakterami całej awantury byli nie nagrywani, lecz nagrywający.

W tym tonie wypowiadał się sam Donald Tusk, kiedy mówił o „scenariuszu pisanym cyrylicą". Sugerował w ten sposób, że całe zamieszanie mogło być misterną prowokacją rosyjskich służb, bo przecież czasy resetu stosunków Zachodu z Kremlem były już za nami. Oczywiście takiej wersji wydarzeń nie udało się udowodnić.

A zatem kto i dlaczego nagrywał? Na to pytanie odpowiada – a przynajmniej taką składa deklarację – Konrad Lassota w książce „Jak podsłuchałem system. Ośmiorniczki, czyli elita na widelcu". Autor – co tytuł wskazuje – jest jednym z uczestników afery podsłuchowej, chce zatem niejako wytłumaczyć się opinii publicznej z tego, co zrobił.

Kim jest więc Lassota? Jak czytamy na okładce książki: „Od 2013 roku pełnił funkcję sommeliera w restauracji Amber Room. Autor najlepszej i jak dotychczas jedynej w Polsce karty win wyróżnionej nagrodą Best of Award of Excellence przyznawaną przez uznany magazyn »Wine Spectator«. Dokładnie w dniu swoich dwudziestych urodzin usłyszał zarzuty nielegalnego nagrywania rozmów czołowych polskich polityków i biznesmenów". Na liście tej byli między innymi: Radosław Sikorski, Elżbieta Bieńkowska, Bartłomiej Sienkiewicz, Marek Belka, Jan Kulczyk.

Swoje zdobycze Lassota przekazywał Łukaszowi N., ówczesnemu menadżerowi restauracji Sowa i Przyjaciele. Jak twierdzi, był to inicjator całego przedsięwzięcia i zarazem pełnił on funkcję skrzynki kontaktowej z ludźmi, którzy mieli z nagrań uczynić polityczny użytek.

Lassota zarzeka się, że nie pobierał za swoją zbójecką działalność pieniędzy. Twardo upiera się, iż kierowały nim takie czynniki, jak złość na bezkarność polityków i biznesmenów oraz „brak perspektywy zmiany tej sytuacji". Wbrew temu, o czym donosiły media, gdy nagrywał swoje ofiary, już nie był kelnerem. Argumentuje więc, że nie musiał zarabiać trudniąc się brudną robotą.

Przełomowym wydarzeniem w życiu Lassoty – jak czytamy w książce – była praca w lokalu, do którego regularnie przychodziły grupy przestępcze. Pewnego razu na spotkanie jednej z takich grup przyniesiono tajemniczą torbę. Potem goście zapomnieli jej wziąć i Lassota ją otworzył. Znalazł w niej odciętą ludzką dłoń i mnóstwo poplamionych plików banknotów dwustuzłotowych. Właściciele restauracji zabronili jej pracownikom dzwonić na policję. Właściciele zguby zaś się o nią upomnieli i Lassota im ją przekazał. Następnego dnia złożył wypowiedzenie, bo – jak wyznaje – chciał „pracować w restauracji ze świeżym mięsem, ale nie ludzkim".

To jeden z najbardziej szokujących fragmentów książki. Ale oczywiście główny wątek stanowią rozgrywki wśród elity politycznej i biznesowej. Czytelnik może Lassocie wierzyć lub nie, ale nagranych rozmów nikt nie spreparował. Utrwalone na taśmach wypowiedzi prominentnych osób, które przypomina autor, zdają się potwierdzać następującą tezę: „Ustalanie scenariuszy pozwalających ominąć prawo, wręczanie łapówek czy kompromitowanie przeciwników było w świecie luksusowej gastronomii chlebem powszednim".

Możemy zatem wrócić do takich wydarzeń, jak podjęta przez ministra spraw wewnętrznych próba namówienia szefa banku centralnego, aby ten zgodził się na wydatki budżetowe, konieczne do tego, żeby podtrzymać poparcie Polaków dla partii rządzącej. Koalicja Platformy i PSL obawiała się bowiem niezadowolenia społecznego, które mogłoby się przełożyć na wyniki zbliżających się wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W zamian za zgodę szefa banku centralnego miał zostać zwolniony nie odpowiadający mu minister finansów, co też się stało.

Warto wracać do tamtych wydarzeń, zwłaszcza w kontekście dzisiejszych politycznych awantur. Jakoś wtedy Mateusz Kijowski milczał i nie widział powodu, dla którego trzeba organizować Komitet Obrony Demokracji. Teraz na ulice wyprowadza tłumy Polaków – razem z politykami, którzy woleliby o aferze podsłuchowej zapomnieć, bo przecież doszczętnie skompromitowała ich środowiska. A to podważa wiarygodność obecnych antyrządowych protestów.

Konrad Lassota „Jak podsłuchałem system. Ośmiorniczki, czyli elita na widelcu", The Facto 2016

Afera podsłuchowa czy, jak kto woli, taśmowa, którą blisko dwa lata temu zapoczątkowały publikacje tygodnika „Wprost", stała się początkiem końca pewnej epoki. W roku 2014 wydawało się, że Platforma Obywatelska będzie rządzić Polską jeszcze bardzo długo, bo właściwie nie ma z kim przegrać.

Wcześniej PO doskonale sobie radziła z kryzysami swojego wizerunku. Afera hazardowa, katastrofa smoleńska czy Amber Gold nie stały się dla tej partii tym, czym dla SLD okazała się afera Rywina. Donald Tusk w jakiś sposób oswoił Polaków z takimi sytuacjami i można było snuć przypuszczenia, że każdy kolejny polityczny skandal będzie napotykał na coraz większą obojętność społeczeństwa.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej