W kilku ostatnich latach doszło do radykalnej zmiany politycznych uwarunkowań przystąpienia przez Polskę do strefy euro. Tymi nowymi czynnikami są agresywna polityka Rosji, przetaczająca się przez świat fala populizmu i nacjonalizmu oraz groźba nawrotu izolacjonizmu w Stanach Zjednoczonych i tym samym znacznego osłabienia NATO. W tych okolicznościach polską racją stanu powinno być, aby Unia Europejska była jak najsilniejsza, a Polska zajmowała w niej znaczące miejsce. Tymczasem może się okazać, że pozostanie w „Unii pierwszej prędkości" będzie wymagało przystąpienia do strefy euro.
Oczywiście przyszłość strefy euro nie jest pewna, ale bardzo prawdopodobnym scenariuszem staje się ucieczka do przodu oraz dalsza i ściślejsza integracja w ramach strefy euro (w tym także utworzenie odrębnego budżetu strefy euro, oczywiście o wiele większego niż ten dla pozostałych krajów). Dla przypomnienia członkami strefy euro jest już 19 krajów Unii, a poza nią pozostaje jeszcze 9: Bułgaria, Czechy, Dania, Polska, Rumunia, Szwecja, Wielka Brytania i Węgry. Po wystąpieniu z Unii Wielkiej Brytanii, Polska pozostanie jedynym większym krajem unijnym niebędącym członkiem unii gospodarczej i walutowej. Ponadto Bułgaria i Rumunia zamierzają ubiegać się o akcesję do strefy euro, a poważnie zastanawiają się nad tym także i Czechy. Polsce zatem groziłaby całkowita marginalizacja w Unii Europejskiej. Z kolei sama zapowiedź zamiaru przystąpienia do strefy euro kraju takiego jak Polska mogłaby być bardzo pozytywnym impulsem.
Do końca pierwszej dekady obecnego wieku dominował pogląd, że korzyści wyraźnie przeważają nad kosztami. Wyrazem tego były między innymi konkluzje dwóch raportów przygotowanych przez NBP w latach 2004 i 2009. Zakładano, że w wyniku interakcji licznych wymienianych w teorii korzyści, w średnim, a zwłaszcza w dłuższym okresie, dojdzie do znaczącego przyśpieszenia wzrostu gospodarczego w porównaniu ze scenariuszem bez akcesji.
Po 2010 r. z kryzysu w strefie euro wyciągnięto wniosek, że utrata autonomicznej polityki kursowej i pieniężnej stanowi tak poważne zagrożenie w przypadku zawsze możliwej z różnych powodów utraty konkurencyjności przez gospodarkę, że nie tylko nie można oczekiwać jakiegokolwiek przyśpieszenia wzrostu gospodarczego, ale należy raczej liczyć się z kryzysem i przewlekłą stagnacją. W tych okolicznościach rezygnacja z własnej waluty nie jest celowa bądź w ogóle, bądź przynajmniej w niezbyt odległej przyszłości.
Jakie ryzyko?
Nasuwa się pytanie, czy akcesja Polski do strefy euro rzeczywiście wiązałaby się z tak ogromnym ryzykiem ekonomicznym? Niekoniecznie: po pierwsze, przeceniane są korzyści z autonomicznej polityki pieniężnej, a zwłaszcza kursowej. Po drugie, z kryzysu w strefie euro można wyciągnąć wnioski inne. W krajach dotkniętych kryzysem popełnionych zostało wiele poważnych błędów. Ich wnikliwa analiza pozwoli wyciągnąć właściwe wnioski i ograniczyć ryzyko związane z przyjęciem wspólnej waluty.