Szułdrzyński: Nie każdy błąd dyplomaty jest równy zdradzie

MSZ: Po publikacji notatki o Rosji

Aktualizacja: 25.01.2017 15:57 Publikacja: 24.01.2017 17:59

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Szef MSZ Witold Waszczykowski z dumą opublikował notatkę z czasów Radosława Sikorskiego z 2008 r. dotyczącą strategii polskich relacji z Moskwą. Wydaje się, że chciał w ten sposób dowieść, iż w budynku przy alei Szucha rząd PO po cichu szykował sojusz z Rosją. Choć nie mówi tego wprost, to oczywiście ukryta aluzja do wydarzeń późniejszych – notatka MSZ ma być kolejną poszlaką wskazującą na niecne intencje rządu Donalda Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Warto jednak kilka spraw tu oddzielić.

Rząd Donalda Tuska rzeczywiście na początku próbował resetu z Rosją. Tak mocno chciał się odróżnić od PiS, że można było odnieść wrażenie, iż właśnie to Moskwa miała się stać nowym sojusznikiem. Temu celowi była podporządkowana wizyta Tuska w Moskwie w lutym 2008 roku, a więc tuż przed powstaniem owej notatki.

Trzeba przyznać, że o resecie z Moskwą myśleli wówczas wszyscy, łącznie z Barackiem Obamą. Niemniej fakt, że nie tylko Polska popełniła błąd, oceniając intencje władców Kremla, wcale nie jest pocieszeniem. Zła diagnoza jest bowiem źródłem złej polityki, zła diagnoza międzynarodowa zaś źródłem złej dyplomacji.

Autor notatki MSZ z faktu, iż w Rosji brak mocarstwowej ideologii panslawistycznej czy prawosławnej, oraz ze słabej sytuacji gospodarczej, wyciągał bowiem wniosek, że Moskwa nie planuje w najbliższym czasie żadnej agresji. Kilka miesięcy później jej czołgi wjechały do Gruzji. Brak idei mocarstwowej nie powstrzymał Rosji przed tym, by po kilku latach zaanektować Krym i rozpocząć wojnę w Donbasie.

W notatce pojawia się też postulat – ewidentnie realizowany później – aby podejmować walkę z rozpowszechnioną opinią o „polskiej rusofobii".

To wszystko zaś było przyczyną drugiego fundamentalnego błędu, który rząd Tuska popełnił dwa lata później. Po katastrofie smoleńskiej polski premier zachował daleko idącą nieostrożność w relacjach z Rosją. Nie był wystarczająco dobrze przygotowany na pierwsze spotkanie 10 kwietnia, by zagwarantować Polsce maksymalnie dobrą pozycję w wyjaśnianiu tego tragicznego wydarzenia. Można odnieść wrażenie, że chęć dalszego ocieplania relacji z Moskwą oraz lęk, by nie okazać zbytniej nieufności, a więc „polskiej rusofobii", wzięły górę nad chłodną kalkulacją dotyczącą kluczowych interesów polskiego państwa po tragicznej śmierci jego prezydenta.

W efekcie pierwsze decyzje podjęte po katastrofie położyły się cieniem nie tylko na relacjach z Rosją, które i tak szybko zaczęły się psuć, ale również na sytuacji wewnętrznej w naszym kraju. Niemożność odzyskania wraku tupolewa jest wymownym tego symbolem.

Równocześnie trzeba też stwierdzić, że – wbrew często rozpowszechnianym z prawej strony opiniom – rząd PO ma pewne osiągnięcia w zabezpieczaniu Polski przed Rosją. Pomysł Partnerstwa Wschodniego, którego efektem były umowy stowarzyszeniowe z Ukrainą czy Gruzją, był polską zasługą. Tusk (ale też Jerzy Buzek na poziomie Parlamentu Europejskiego) sporo zrobił na rzecz budowy solidarności energetycznej zwanej popularnie unią energetyczną. Tusk jako szef Rady Europejskiej prezentował również twarde stanowisko w sprawie utrzymania sankcji wobec Rosji. To również rząd PO rozpoczął proces, który zakończył się kilkanaście dni temu, gdy do Polski na stałe przyjechali amerykańscy żołnierze, by chronić wschodnią flankę NATO.

Dlatego zaskakuje decyzja Waszczykowskiego, by tak relatywnie świeżą notatkę publikować (inne kraje ujawniają tej wagi dokumenty po wielu dekadach). Największą radość mogą mieć tu Rosjanie, ponieważ dostają wgląd w sposób pracy polskiej dyplomacji, co może dać im możliwość manipulowania nią w przyszłości.

Osobista niechęć Waszczykowskiego przeważyła nad interesem państwa, który jest ważniejszy niż spór PiS z PO. Jeśli bowiem ta notatka o czymś świadczy, to o tym, że MSZ Radosława Sikorskiego popełnił poważny, być może kompromitujący, błąd. Ale błędy nie są tożsame ze zdradą. Jeśli byłoby inaczej, w trudnej sytuacji znalazłby się sam Witold Waszczykowski. Jego liczne wpadki pokazują, że popełnianie błędów to jego druga natura.

Szef MSZ Witold Waszczykowski z dumą opublikował notatkę z czasów Radosława Sikorskiego z 2008 r. dotyczącą strategii polskich relacji z Moskwą. Wydaje się, że chciał w ten sposób dowieść, iż w budynku przy alei Szucha rząd PO po cichu szykował sojusz z Rosją. Choć nie mówi tego wprost, to oczywiście ukryta aluzja do wydarzeń późniejszych – notatka MSZ ma być kolejną poszlaką wskazującą na niecne intencje rządu Donalda Tuska w sprawie katastrofy smoleńskiej. Warto jednak kilka spraw tu oddzielić.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej